[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mia nadziej , e mo e jaki przypadek pomo e mu rozwi za zagadk . Dru yna ochrony
zareagowa a jak jeden m , bo i faktycznie, rz dzeni byli jednym umys em.
Pierwotny wstrz s by niczym w porównaniu z szokiem, jaki dane by o prze
Szybkoznacz cemu, gdy odkry ju ród o, a w ciwie ród a emisji. Nie by o to adne
urz dzenie, ale kilkunastu ziemskich nierzy! Amplitur poczu , e nogi si pod nim uginaj .
Oto spe ni si najgorszy z koszmarów!
Zrozpaczony Nauczyciel nie poinformowa o niczym eskorty. Chcia jak nad ej
pozosta na pierwszej linii, gdy musia zebra wi cej informacji, zbada spraw . Szybko
ustali , e spo ród ca ej gromadki jeden umys by szczególnie sprawny i skuteczny.
Szybkoznacz cy skoncentrowa na nim swoj uwag .
Atak Gromady straci nieco impetu, walki rozpad y si na indywidualne pojedynki.
Nauczyciel móg przysun si jeszcze bli ej, nie ryzykuj c wpadni cia na wi ksz grup
nieprzyjació . Niestety, z tego samego powodu nikt nie móg zagwarantowa mu bezpiecznej
drogi odwrotu. Trudno, sytuacja wymaga a odwagi i determinacji; rozwi zanie tajemnicy
jawi o mu si istotniejsze, ni ca a batalia o Ulaluable. Amplitur wiedzia , e nie mo e wróci
do swoich bez dowodów. Nie tym razem. Sam by nie uwierzy w go e s owa...
Czy ten wrogi umys potrafi równie wp ywa na my li Aszreganów i Krygolitów? Gra
sz a o wielk stawk , bo je li tak... Jeden by tylko sposób, eby to sprawdzi . Amplitur kaza
posun si jeszcze do przodu. Dla dobra Celu musi pojma przynajmniej jeden okaz.
Gdy obca umys owo by a ju bardzo blisko, Amplitur spróbowa j ostro nie
wysondowa . Wiedzia , e je li naprawd ma do czynienia z cz owiekiem, wówczas mo e
ucierpie . Ziemianie reagowali na sondowanie odruchowym atakiem, który parali owa
ka dego Amplitura. Ale trudno. Nie mia wyboru. Si gn .
Dotkn .
Atak nie nadszed . Fala pierwotnych l ków nie run a na Amplitura. Szybkoznaczacy
uspokoi si . Wiedzia ju , e ci Ziemianie musz by inni. Potrafi wi cej, ale s równie
nieodporni na sondowanie, jak ci wyhodowani na Kossut.
Kossut... Szybkoznaczacy zdr twia . Dziwny zbieg okoliczno ci. Czy tylko zbieg
okoliczno ci? Raczej nieprawdopodobne, ale nie móg od r ki niczemu zaprzeczy . Wiedzia ,
wszyscy wiedzieli, e straty oddzia u specjalnego z Kossut by y na Ulaluable
nieproporcjonalnie wysokie. Kilku nierzy mog o uj mierci. Je li tak, to grozi o to
rozlicznymi konsekwencjami... Koniecznie musi dosta cho jednego ywcem. Musi znale
kilka odpowiedzi. A najlepiej jedno i drugie.
Próbowa jak móg , ale szybko si przekona , e Ziemianie, chocia odmienni, s jednak
odporni na jego sugestie. Z drugiej strony sami nie atakowali. Niebezpieczna, ale i obiecuj ca
mieszanka.
wiadom napi cia i znaczenia sprawy, Amplitur spróbowa si gn g biej. Przecie
gdzie musi by granica mo liwo ci tych istot.
Rand i znieruchomia nagle i nie wiedzie czemu od bro na pod og i cofn si
par kroków. Zaraz jednak otrz sn si , jakby ze snu. Obok Kossinza zrobi a to samo.
Rand i? spyta a. Te to czujesz?
Amplitur mrukn m odzieniec bez wahania. Próbuje w nas wle . Zacisn
powieki, a zy pojawi y si w k cikach. Gdy otworzy oczy, by ju na tyle przytomny, aby
podej do broni i wzi j w r ce. Pomóg dziewczynie.
To boli j kn a. eb p ka, Rand i. Nie mog go usun .
Skoncentruj si na czym innym poradzi czym pr dzej. Czymkolwiek. Spróbuj
pchn siebie tak samo, jakby dzia a na Massuda czy Hivistahma. Musisz. Za spraw
Ampliturów nie mamy immunitetu na ich oddzia ywanie. Odruchy niczego nie za atwi , sama
musisz si tym zaj .
si skrzywi , odpieraj c kolejny, nader silny atak sugestii, aby wsun luf broni w
usta i...
Je li mog si opiera , pomy la , to pewnie móg bym te zaatakowa .
Amplitur zachwia si , wszystkie cztery nogi za ama y si pod nim i prawie upad , gdy
pot na fala zak óci a uporz dkowany przebieg jego pr dów mózgowych. Dwaj najbli si
Krygolici zbledli z przera enia, ale Szybkoznacz cy zaraz ich uspokoi . Poskutkowa o.
Eskorta oddali a si gdzie w prawo. Poszli szuka wroga.
Osamotniony po rodku szeregów pojazdów i stert materia ów wojennych, oszo omiony
Amplitur próbowa jako doj do siebie. To nie samotno tak go deprymowa a,
Ampliturowie byli samowystarczalni i przywykli do dzia ania w pojedynk .
Z kontenansu wytr ci go atak, przeprowadzony przez tajemnicze indywiduum. Nie by to
na lepo wyprowadzony cios, typowa reakcja Ziemian, ale ukierunkowane precyzyjnie
uderzenie godne raczej Amplitura ni cz owieka. Szybkoznacz cy by przera ony i
zafascynowany jednocze nie. To zdarzenie bez precedensu. Co gorsza, nie wiedzia , ile
jeszcze niespodzianek go czeka. Sytuacja zmienia a si z ka chwil .
Amplitur odzyska równowag . Drugi raz nie da tak atwo si podej . Ten, kto go
zaatakowa , by silny, ale brakowa o mu wprawy. Mia talent, ale nie móg równa si z
do wiadczonym Ampliturem.
Ciekawo wzi a gór nad ostro no ci i Amplitur ruszy bli ej w kierunku walcz cych.
Zapomnia o niebezpiecze stwie. Nieustannie sondowa , muska , obchodzi , a uzyska
potwierdzenie strasznej prawdy: tych dwoje, a mo e i pozostali, z którymi mia przelotny
kontakt, nale eli pierwotnie do korpusu Kossut. Renegaci. By ju pewien.
Ale jak? Co ich tak odmieni o, e wyrzekli si wychowania, aszrega skiego dziedzictwa i
Celu? e stali si na powrót Ziemianami... a nawet kim wi cej. To trzeba wyja ni .
Gdyby da o si opanowa takiego stwora, sprawa by aby atwiejsza. Dobrze prowadzony
nierz, który walczy równie my , to kto o wiele cenniejszy ni przerobiony na
aszrega sk mod Ziemianin. Przerzucony mi dzy swoich, posia by do dywersji, by
przyspieszy realizacj Celu o ca e setki lat.
Szybkoznacz cy u wiadomi sobie wielkie znaczenie dokonanego przed chwil odkrycia.
Zrodzona wcze niej my l zosta a wreszcie wyartyku owana. Wiedzia ju , co czyni .
Mniej wi cej w tym samym czasie wyczu blisk obecno jeszcze jednego umys u.
Massud. Pe en pasji, rozgrzany walk . Amplitur przyjrza mu si zdumiony. Wrogo
Massuda nie by a skierowana przeciwko obro com centrum. My la raczej o Ziemianach, a
szczególnie o tej dwójce, któr Szybkoznacz cy obserwowa od d szej chwili.
Dziwne. Zmodyfikowani Ziemianie byli mi dzy miotem a kowad em. Czemu? Amplitur
nie potrafi tego sobie wyja ni . Miast odpowiedzi znajdywa wci nowe pytania.
Ampliturowie zawdzi czali sw pozycj nie tyle refleksji, co umiej tno ci naginania
procesu ewolucyjnego do swoich potrzeb. Szybkoznacz cy bez wahania si gn do umys u
przyby ego. Massud szybko mu si podporz dkowa .
Szybkoznacz cy zdoby wreszcie pomocne w walce narz dzie.
Gunekvod przycupn za ceramicznym cylindrem o barwie zepsutych z bów.
Wychyliwszy si lekko na lewo, ujrza schowanych za innym pakunkiem Ziemian. Wko o
wci toczy y si walki.
Z lewej przemkn o paru Massudów. Znikn li. By sam na sam z Ziemianami.
Nikt nie zauwa , jak Gunekvod od czy od oddzia u. Mia wreszcie sposobno , aby
za egna gro , ochroni cywilizacj ! Poruszy gniewnie wibrysami, ods oni komplet
[ Pobierz całość w formacie PDF ]