[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ten znalazłby się w pobliżu.
- Jestem ci naprawdę wdzięczna, że próbowałaś mi pomóc - rzekłam - ale lepiej zostaw to w
spokoju. - Zaczęła protestować, nie dałam jej jednak dojść do słowa. - Catherine jest niebezpieczna i
amulet też. Nie mogę ryzykować, że stanie się wam coś złego.
- Na razie i tak nie możemy nic więcej zrobić - mruknęła Grace. - Ale nie zamierzam jej tego
darować, co to, to nie!
- To może spróbuj dowiedzieć się o niej czegoś więcej -zaproponowałam. - Pełno jej na
Facebooku. Mogła powiedzieć coś komuś innemu.
- Warto sprawdzić, tylko że nie wydaje mi się to zbyt... ambitne zadanie.
- Daj spokój, Grace, to naprawdę najlepsze, co możesz zrobić w tej chwili. Ze mną nikt nie
będzie chciał rozmawiać. Wszyscy uważają mnie za wariatkę.
- No dobrze - zgodziła się. - Zajmę się tym jutro i wyślę ci esemes, kiedy tylko dowiem się
czegoś ciekawego.
Wyłączyłam telefon i z ulgą opadłam na poduszkę. Sytuacja mogła się stać bardzo niebezpieczna.
Zamierzałam kontynuować poszukiwania na własną rękę.
Następny dzień, czwartek, był ostatnim dniem lekcji, ale ponieważ nadal czułam się marnie, znowu
zadzwoniłam do sekretariatu, aby uprzedzić, że nie przyjdę. Nie chciałam się urywać ze szkoły w
piątek, bo przed wakacjami musiałam opróżnić swoją szafkę, ale dziś nie powinno dziać się nic
ciekawego, a ja miałam naprawdę ważne rzeczy do zrobienia.
Przed południem spędziłam kilka godzin na przeszukiwaniu wszystkich postów Catherine, próbując
dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Nie miałam pojęcia, gdzie mieszka, jeśli nie liczyć mało
wiarygodnej wzmianki na Facebooku o Surrey, ale wciąż wracało do mnie to niepokojące poczucie,
173
że o czymś zapomniałam. O czym? Postanowiłam zrobić listę miejsc, w których ją widziałam albo o
niej słyszałam, a potem sprawdzić, czy coś je łączy. Najpierw na nagraniu z banku, potem w pubie, na
polu golfowym - tam jej właściwie nie widziałam - no i była zaplanowana impreza z okazji zakończenia
roku, gdzie wszyscy mieli się spotkać na łące...
Nagle skojarzyłam. Dręcząca myśl z tyłu głowy nagle wskoczyła na miejsce. Nie byłam w Richmond
Green od tygodni, ale właśnie tam widziałam Catherine we śnie. Czy właśnie to próbował mi
powiedzieć Callum?
- Oczywiście! - zawołałam, zrywając się z krzesła, i natychmiast skrzywiłam się z bólu.
Callum mógł nawiedzać ludzi w snach; pamiętałam, jak pytał, czy chcę, żeby pomęczył Roba w ten
sposób. Próbował skontaktować się ze mną za każdym razem, kiedy spałam. Objęłam się ramionami,
podekscytowana myślą, że był tak blisko. Tyle że nigdy mu nie mówiłam, że bardzo rzadko dokładnie
pamiętam swoje sny.
- Callum? Jesteś tutaj? Przepraszam, że tak długo trwało, zanim się domyśliłam. Byłeś w moich
snach, prawda? Mówiłeś mi, gdzie jest Catherine, a ja wciąż zapominałam to, co najważniejsze. -
Rozejrzałam się dookoła, ale, rzecz jasna, niczego nie zobaczyłam. - Dziękuję ci. Tak bardzo za tobą
tęsknię. Mam nadzieję, że mnie słyszysz. Kocham cię, Callum. Rozwiążę to, obiecuję.
Usiadłam i spojrzałam na swoją listę. Catherine musi być w Richmond! Prawie wszystko w ten czy
inny sposób łączyło się z Richmond. Tam zacznę poszukiwania; sprawdzę wszystkie miejsca, które
znałam - i które znała Catherine. Odchyliłam się na krześle zadowolona z siebie. Nie był to zbyt
ambitny plan, ale przynajmniej dał mi poczucie, że w końcu coś robię, żeby odzyskać Calluma.
Przeczeszę miasto od stacji aż do rzeki, zaglądając do wszystkich kawiarni i pubów.
Spojrzałam na zegarek. Miałam mnóstwo czasu, żeby się przygotować i zdążyć na pociąg, który
przyjeżdża do Rich-
174
mond wczesnym popołudniem. Josh gdzieś wyszedł, więc nie musiałam szukać żadnej wymówki. Nie
mogłam jednak straszyć ludzi, a zerknąwszy w lustro, stwierdziłam, że na policzku mam imponujący
strup z uroczą fioletowozielonka-wą obwódką. Wyglądał okropnie, więc czym prędzej, zgodnie z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl
  •