[ Pobierz całość w formacie PDF ]
loży Polskiej) Tadeusz Gliwic (poprzedni Wielki Mistrz tej Loży) i Hubert Janowski,
działacze tzw. laickiej opozycji Adam Michnik, Henryk Wujec, Aleksander Małachowski, Jan
Olszewski, Władysław Bartoszewski, Anka Kowalska, Zofia Kuratowska, Andrzej
Malanowski i inne osoby, który w taki czy inny sposób z nim współpracowały np. Andrzej
Friszke, Jerzy Jedlicki czy Lidia Ciołkoszowa.
Henryk Wujec mówi wprost: Gdyby trzeba było wskazać osobę, która zasługuje na
określenie, że jest to ktoś, kto może być świętym - to byłby to właśnie Jan Józef Lipski, jeśli
chodzi o sposób jego postępowania. Ja go nazywałem świecki święty" po prostu,.ale w tym
dobrym znaczeniu, że takie wzorce są potrzebne . ( s.167)
Obecny Wielki Mistrz Janusz Maciejewski przyjazniący się z nim od 1949 r. stwierdza: Coś
się skończyło ze śmiercią Janka. Odeszła najpiękniejsza postać ostatnich kilkudziesięciu lat
polskiego życia kulturalnego i politycznego, życia trudnego, ale - dzięki takim jak on - także
barwnego . (s. 87)
Poprzedni Wielki Mistrz, już nie żyjący, Tadeusz Gliwic napisał: Nasza znajomość z Janem
Józefem trwała przeszło trzydzieści lat. Jest to dostatecznie długi czas. by poznać dobrze
drugiego człowieka, tym bardziej, gdy się z nim przez cały ten czas współpracuje. Trzeba
powiedzieć po prostu; Lipski był człowiekiem wielkiej pracowitości, ogromnej wiedzy,
odpowiedzialnym za swoje słowa, czyny i zobowiązania. Byt człowiekiem bardzo dobrym,
wrażliwym - nie tylko na cierpienia innych, lecz także na ich potrzeby, trudności,
problemy /.../ Całe życie walczył o to, co uważał za prawdę, walczył o wolność i godność
człowieka. /.../ Mogę śmiało powiedzieć, że Jan Józef Lipski był prawdziwym wolnym
mularzem . ( s. 102)
I tu dochodzimy do meritum. Jan Józef Lipski spełniał zapewne wszystkie kryteria świętości,
jakie zarysowuje kabała, doktryna Różokrzyżowców i teozofia. Całe życie walczył o to, co
uważał za prawdę" (a więc, jak wszystko na to wskazuje, o uznanie boskości człowieka). Całe
życie walczył o wolność i godność człowieka" i (a więc, jak wszystko na to wskazuje o
niczym nie skrępowaną swobodę i najwyższą możliwą, boską godność). Będąc prawdziwym
wolnym mularzem" idee te, jak twierdzą masoni, realizował v swoim życiu, a zatem
zachowywał się jak bóg. Bóg jest bezinteresowny, szlachetny, dobry dla innych jak ojciec itp.
Bóg to jednak także ktoś, kto realizuje swą boskość do końca - jest Prawodawcą, Panem
świata (a przynajmniej Polski), władcą życia i śmierci, osobą sprawującą opatrzność
(realizującą swój plan, plan, w którym ludzie są tylko narzędziami).
Andrzej Nowicki w Wolnomularzu Polskim" nr 4 zauważa: Studiując życiorysy wybitnych
masonów można dojść do paradoksalnego wniosku, że do lóż przyjmuje się tylko tych, którzy
już są masonami. Uroczystość inicjacji nie jest wcale początkiem drogi, w toku której
człowiek staje się masonem, ale stanowi raczej zakończenie długiego procesu formowania się
osobowości, która - przed oficjalnym przyjęciem do loży -powinna być już do tego stopnia
wypełniona ideami masońskimi, żeby można ją było uznać za dojrzałą do uczestnictwa w
zamkniętych zebraniach lóż. Istotny sens inicjacji polega na tym, że wreszcie "moi bracia
uważają mnie za masona, stwierdzają, że ich zdaniem już jestem masonem, a więc mogę być
przyjęty do masonerii".
Powyższa wypowiedz Andrzeja Nowickiego zawiera w sobie odpowiedz na pytanie - jak to
się stało, że Jan Józef Lipski przyjęty do masonerii w początkach 1961 r., już w 1962 zostaje
Wielkim Mistrzem. Jeśli prześledzimy biografię Lipskiego będziemy musieli dojść do
wniosku, że był on urodzonym masonem, ze jego masońskość wzrastała wraz z nim od
najwcześniejszych lat jego życia.
Już jako kilkunastoletni chłopak był znany w swoim otoczeniu jako ktoś, kto ma negatywny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]