[ Pobierz całość w formacie PDF ]

obecnych. Z chęcią pójdę, jeśli Heather tego chce, ale nie wiedziałam, jakie jest
twoje zdanie.
Przyjrzał się niani, do której była tak przywiązana jego córeczka. Jak zwykle
związała włosy w koński ogon. Jej zdrowa, brzoskwiniowa cera była tak
piękna, że miał ochotę dotknąć jej policzka. Verity miała na sobie dżinsy i
sięgający prawie do kolan sweter.
Jednak Leo już wiedział, co ukrywa ten nieforemny strój. Obejmując ją,
zorientował się, jak jest zgrabna. Jej poważna mina świadczyła o tym, że
pilnuje się, żeby nie przekroczyć wytyczonej granicy. To zachowanie było
bardzo wzruszające.
 Oczywiście powinnaś być na tej uroczystości, bo inaczej Heather będzie
przykro.
Verity wciąż miała strapioną minę. Instynktownie domyślił się, o co chodzi.
 Boisz się, że tam będą mamusie i tatusiowie i będziesz się czuła
niezręcznie?
 Niezupełnie o to chodzi. Nie chcę uchodzić za kogoś, kim nie jestem.
Leo zrozumiał ją w jednej chwili. Przypomniał sobie, jak Tony Parelli
błędnie ocenił sytuację.
 To nie ma znaczenia, co ktoś sobie pomyśli. Zawsze możemy wyjaśnić,
jak jest naprawdę. Jestem ci bardzo wdzięczny za opiekę nad Heather.
Pamiętam, co powiedziałaś wtedy w kuchni. Chcę, żebyś wiedziała, że nie
jesteś dla mnie tylko ucieczką od wspomnień.
Długo spoglądała na ogień buzujący w kominku, a potem skierowała wzrok
na Leo.
 Zarzuciłeś mi, że się boję. To prawda. Jeszcze nigdy nie byłam tak
zaangażowana w żaden związek.
On czuł to samo. Ujął jej twarz w dłonie i powiedział ochrypłym głosem:
 Nie chcę, żebyś się bała. Ale musimy zachowywać się ostrożnie.
Kiedy tylko jej dotknął, jej całe ciało zdawało się błagać o więcej. On także
pragnął być z nią tak blisko, by wreszcie ugasić dręczące go pragnienie.
Spojrzeli sobie w oczy, a potem Verity zanurzyła palce w jego gęstych
włosach.
 Verity  szepnął. Przysunął się bliżej, ulegając pokusie.
Pocałował ją w czoło, czubek ślicznego noska, a potem w usta. Dłużej już
nie mógł opanować swojego pożądania. Namiętny pocałunek sprawił, że Leo
zapragnął jeszcze więcej. Pamiętał jednak, że Verity jest dziewicą, i nie chciał
jej do niczego zmuszać. Wiedział, że w którymś momencie będzie musiał się
zatrzymać. Ale nie teraz. Jeszcze nie.
 Naprawdę nie miałaś nikogo?  spytał. Jej policzki poczerwieniały.
 Matthew trochę próbował, ale...
Jej wstydliwy uśmiech sprawił, że Leo znów zapragnął wziąć ją w ramiona.
Pocałował ją, unosząc nieco sweter. Ale nie chciał go zdejmować, bo Verity na
pewno wstydziłaby się, leżąc nago. Zadrżała, gdy wsunął rękę pod sweter i
położył na jej brzuchu.
 Wszystko w porządku?  spytał.
 O, tak.  Skinęła głową.  Czy mogę cię dotknąć?
 Bardzo proszę  odparł podniecony.
 Chcę dotknąć twojego ciała  szepnęła, wtulając się w jego szyję.
Roześmiał się i wyciągnął koszulę z dżinsów, a potem zdjął ją przez głowę.
 Gotowe  powiedział.
Wyciągnęła niepewnie dłoń i położyła ją na jego piersi. Lekki dotyk jej ręki
sprawił, że Leo omal nie eksplodował z wrażenia.
 Co mam zrobić?  spytała.
 To, co chcesz.
Uśmiechnęła się, przesuwając dłoń po jego piersi. Potem cicho jęknęła, gdy
Leo przesunął dłoń na jej cieniutki jak pajęczyna stanik i zaczął ją pieścić.
Po chwili oboje leżeli na sofie.
 Bardzo mnie podniecasz  powiedział, całując jej usta, brodę i szyję.
Verity gładziła jego plecy, po czym wsunęła palce pod pasek dżinsów.
Uniósł się na łokciach, spoglądając na nią.
 Musimy przestać  powiedział ochrypłym głosem.
 Dlaczego?
 Nie jesteś na to gotowa. Ja chyba też nie. Za krótko się znamy, żeby się na
to zdecydować.
 Boisz się, że potem musiałabym odejść?
 Na pewno chciałabyś odejść. Masz dwadzieścia dwa lata. Całe życie przed
tobą.
 A ty masz trzydzieści cztery lata i też masz przed sobą życie. Nie widzę tu
żadnej sprzeczności.
Podziwiał jej sposób argumentacji. Pocałował ją delikatnie w czoło,
podniósł się i przesunął na brzeg sofy.
 I co teraz?  spytała, także się podnosząc.
 Wszystko w swoim czasie. Powinniśmy częściej przebywać ze sobą. Co
robisz na Boże Narodzenie?  Zwięta będą za dwa tygodnie, a Verity nie
powiedziała jeszcze nic o swoich planach.
 Nie wiem.
 A ja wiem. Spędzimy je wspólnie. W Wigilię zjemy kolację u Jolene.
Pójdziesz tam jako moja narzeczona.
Uśmiechnęła się.
 Masz zamiar to ogłosić?
 Dlaczego nie? Ale zanim to nastąpi, muszę odwiezć łódz pana Parellego
do Port Aransas. Może byś ze mną pojechała? Przenocujemy tam i wrócimy
rano samolotem. Powiedziałem Jolene, że w styczniu wezmę chłopców na
weekend, żeby mogła wyjechać z Timem, więc myślę, że się zgodzi wziąć na
jeden dzień Heather.
 Heather będzie u nich spała?
 Nie pierwszy raz. Czasem Jolene nocowała u nas z chłopcami. Dla nich to [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl
  •