[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie jestem wcale spięta! skłamała.
Hmm, z zewnątrz miejsce wygląda na opuszczone, ale trzeba sprawdzić. Wolisz wejść
ze mną czy zostać w samochodzie?
Poczekam tutaj. Na wypadek, gdyby... ale Rex zatrzasnął ju\ drzwi. Pomachał jej
przez szybę i wyruszył na obchód.
Okrą\ył dom dwukrotnie, sprawdzając ka\dy zakamarek.
Zamknięte na wszystkie spusty. Drzwi, okiennice, pokrywa basenu, gara\. Nic.
śadnego śladu.
Nie chcę tego słyszeć. Powiedz, \e \artujesz!
Niestety. Kochanie, na pewno ich znajdziemy.
Wiem powiedziała bez przekonania, a jej oczy lśniły takim dziwnym, gorączkowym
blaskiem. Tylko \e nie ma ich tam, gdzie spodziewaliśmy się, \e będą. Wiec co nam
pozostaje? Mamy zawiązać oczy i wbijać szpilki w mapę? A mo\e urządzić seans
spirytystyczny? Albo iść do jasnowidza?
Pomyślimy. Najpierw sprawdzę, czy odblokowali telefony. Potem kupimy sobie
olbrzymie lody i będziemy je lizać na wyścigi. Zobaczymy, czy damy im radę, zanim się
roztopią. Kto się pierwszy upaprze...
Rex! Ty tak na serio... naprawdę się nie martwisz?
Martwił się, martwił, i to jeszcze jak! Ale załamywanie rąk, desperowanie na wszelki
wypadek nie było w jego stylu. Carrie liczyła na niego. Musiał zająć ją czymkolwiek,
oderwać od czarnych myśli, zanim sam zdecyduje się na następny ruch. Gdyby\ ona miała
pojęcie, jakie makabryczne pomysły przychodziły mu do głowy, kiedy dowiedział się o
zaginięciu dzieciaków!
Z całej swojej rodziny jedynie do Billy ego czuł się naprawdę przywiązany. Z Belindą
nigdy nie miał wspólnego języka, nawet kiedy jeszcze wierzył, \e są naturalnym
rodzeństwem. Stelli, która wyrzuciła go do szkoły z internatem dla twojego własnego
dobra, mój chłopcze! miał pełne prawo nie znosić. Ale Billy przyszedł na świat pózniej,
kiedy najgorszy szok minął. Rex kochał go po prostu jak dziecko, którym trzeba się
opiekować, które wyciąga do niego ręce, gaworzy. Na samo pojęcie więzy krwi dostawał
wtedy wysypki i dylemat pokrewieństwa czy jego braku miał w głębokim powa\aniu. Mały
a\ piszczał na widok starszego brata, a pózniej wpatrywał się w niego jak w obrazek.
Stella nie mogła tego znieść. Właśnie za to go nienawidziła! Billy był jej synkiem i nie
miała zamiaru konkurować o jego uczucia z pasierbem. Usunęła Rexa do szkoły, ale on i tak
przyje\d\ał do Billy ego. Dopiero kiedy chłopak dorósł, nauczył się grać i co tu ukrywać
manipulować ludzmi, ktoś musiał ustąpić. Rex ograniczył się do kontaktów telefonicznych,
nie wtrącał się do jego wychowania, nigdy jednak nie przestał myśleć o chłopcu.
Mówiłeś coś o lodach?
Jasne. Na końcu tej ulicy znajdziemy lodziarnię godną naszych apetytów. Ciągle lubisz
czekoladowe?
Uhm.
Kilka minut pózniej siedzieli w cieniu, li\ąc potrójne lody.
Jak ci się spodobał letni domek Stelli?
Jeśli to jest domek, to ja się nazywam Dustin Hoffman.
No có\, Dustinie wyszczerzył radośnie zęby domek w pewnym stylu. Jego
właścicielka wpada tu z przyjaciółmi pomachać kijem golfowym, kiedy czuje się bardzo
znudzona. Grałaś kiedyś w golfa?
Szczerze mówiąc wolałabym pomachać rękami w morzu, gdybym czuła się bardzo
znudzona.
Có\ chcesz praca jak ka\da inna. Ktoś musi wrzucać piłki do tych dziurek w ziemi.
Do tego słu\y pole golfowe... w odró\nieniu od pola kukurydzy czy pola naftowego.
Przez uchylone drzwi wyrzucił resztki swojego wafla, potem wyjął z kieszeni chusteczkę
i odebrał Carrie nie dokończone lody.
Nie roztopiły się jeszcze, co? Oj, masz tutaj czekoladową plamkę, poczekaj. Dłonią,
w której trzymał chustkę, uniósł jej podbródek, spoglądając bezradnie na swoją drugą,
równie\ zajętą, rękę. Potrzeba matką wynalazków mruknął cicho i zanim się zorientowała,
co chce zrobić, w kąciku ust poczuła koniuszek jego języka.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]