[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Dlaczego wybrałeś właśnie chirurgię plastyczną?
- Właściwie chirurgię plastyczną i rekonstrukcyjną - sprostował. - Nie
zajrzałaś do internetu, co piszą o mnie? - zdziwił się.
- Nie przyszło mi to do głowy. Nie pomyślałam, że jesteś aż tak ważny,
że informacje o tobie znajdę w sieci.
- Widocznie jestem.
- Moje dzieci od razu by sprawdziły, natomiast ja wolę porozmawiać.
Możesz nazwać mnie staroświecką, ale przyznam się, że nie wiedziałabym,
jak się do tego zabrać.
- W obecnych czasach staroświeckich kobiet nie spotyka się tak często -
odparł Ben z uśmiechem. Maggie ucieszyła się, że nie uznał, że staroświec-
R
L
T
ka od razu znaczy nudna. - Zamówimy, a potem pytaj, o co zechcesz, do-
brze? Chcesz sama wybrać dania czy zdajesz się na mnie?
- Zdaję się na ciebie. Ben przywołał Marca.
- Poprosimy ravioli z grzybami i gnocchi, potem eskalopki cielęce i lin-
guine z sosem marinara.
- Ojej, aż takie mnóstwo jedzenia? - przestraszyła się Maggie.
- Nie pożałujesz. Isabella to najlepsza kucharka pod słońcem. Poza tym
zaufałaś mi, a teraz się wycofujesz.
- Nie, nie, to nie tak.
- Powiedziałaś, że w kwestii zamówienia zdajesz się na mnie. Czy mam
rozumieć, że w innych sprawach mi nie ufasz?
- Peszysz mnie - wyznała.
- Naprawdę?
Wysoko uniesione brwi Bena świadczyły o tym, że nie takiej odpowie-
dzi się spodziewał.
- Nie wiem, dlaczego zaprosiłeś mnie na kolację. Tak, to było pytanie
numer jeden na jej liście.
- Chcesz wiedzieć, co mną powodowało?
- Coś w tym rodzaju.
Maggie w napięciu czekała na odpowiedz Bena.
- Nigdy nie mówisz tego, co spodziewam się u-słyszeć - zaczął. - Intry-
guje mnie to. Ty mnie intrygujesz - dodał.
- Ja?
- Tak. Nie masz pojęcia, jak miło jest spotkać kogoś, kto nie boi się
normalnej rozmowy. A raczej kto wie, jak prowadzić normalną rozmowę.
R
L
T
Poza tym wydaje mi się, że miałaś ciekawe życie. Obracam się w bardzo
niewielkim kręgu znajomych, tych samych od lat. Kobiety najczęściej wy-
mieniają się najnowszymi plotkami z klubu albo informacjami, gdzie jest
najlepsze solarium, albo dokąd jadą na wakacje.
- Na pewno są wśród nich ciekawe osoby.
- Zdecydowanie. Ale wszystkie mają mężów i nie zechcą pójść same na
kolację ze mną.
- Czyli nie jestem jedyną osobą, która podejrzewa, że twoje motywy nie
są niewinne...
Ben roześmiał się i uniósł rękę w geście kapitulacji.
- Przysięgam, że nigdy nie podrywałem zamężnych kobiet - oświad-
czył i po chwili dodał: - Przynajmniej nie z premedytacją.
Marco przyniósł gorące przystawki. Ben postawił talerz z ravioli przed
Maggie, a sobie przysunął gnocchi. Jedzenie stanowiło świetny pretekst,
żeby nie patrzeć mu w oczy, kiedy zadawała następne pytanie:
- Byłeś żonaty?
Jeśli Bena zaskoczyło, że Maggie pyta o jego życie osobiste, nie dał te-
go po sobie poznać. Potrząsnął głową i odparł:
- Nie, to nie dla mnie. Poza tym wcale nie pragnę , dzieci, więc nie
ma sensu się żenić.
- Nie chcesz mieć dzieci? - zdziwiła się.
- Nie. Całą energię poświęcam pracy.
Maggie nie mogła w to uwierzyć. Widziała, jaki świetny kontakt potrafił
nawiązać z Rorym i z Edem. i w głowie jej się nie mieściło, że nie chce
mieć własnej rodziny. Uniosła brwi i czekała na dalsze wyjaśnienia.
R
L
T
- Wierz mi, wiem, ile czasu i wysiłku trzeba poświęcić rodzinie, i nie
wydaje mi się, żebym potrafił pogodzić dom z pracą. Doba ma za mało go-
dzin. Poza tym dużo podróżuję.
Maggie przypomniały się zdjęcia i przedmioty z Afryki, jakie widziała
w klinice.
- Sam robiłeś te zdjęcia, które wiszą u ciebie w gabinecie?
Ben kiwnął głową.
- W zeszłym roku pracowałem w Ugandzie. To byłe niesamowite wy-
zwanie, ale i ogromna satysfakcja.
- Długo tam byłeś?
- Dwa miesiące. Za kilka tygodni znowu tam jadę. Jak tylko zbiorę dość
pieniędzy.
- Płacisz za możliwość pracy w tamtejszym szpitalu?
- Nie, ale nie biorę honorarium. Część pieniędzy zarobionych tutaj
przeznaczam na sprzęt i leki potrzebne do zabiegów, a także na opłacenie
pielęgniarek, lekarstw, koszty administracyjne i inne. Większość operacji,
jakie przeprowadzam w Ugandzie, to nie są zabiegi ratujące życie, lecz re-
konstrukcje, żeby pacjentom poprawić komfort życia. Ich nie stać na zapła-
cenie za operację, więc szukam sponsorów. Przyznam, że fundacja założo-
na przez moją rodzinę w znacznej mierze finansuje to kosztowne hobby.
- Z tego, co mówisz, wynika, że to nie tylko hobby, ale coś znacznie,
znacznie więcej - rzekła Maggie
Ciekawa była, czy zauważył, że nie wypytuje go o fundację. Mogłaby
się zdradzić, że wie o nim więcej, niż się przyznała. Postanowiła nie za-
przątać sobie teraz tym głowy, zwłaszcza że Ben tak chętnie zaczął opo-
wiadać o swojej pasji.
R
L
T
- Tak. Przyznam szczerze, że to było moje marzenie, i w zeszłym roku
nareszcie, po latach oczekiwania, udało mi się je zrealizować.
- Dlaczego wybrałeś właśnie Afrykę? Temat wydał jej się frapujący.
- W Afryce działanie jednego człowieka może przynieść wiele dobra.
Dla mnie to niesamowite uczucie móc pomagać ludziom, dzieciom, jednym
z wadami wrodzonymi, innym okaleczonym w wyniku działań wojennych.
Afryka stała mi się naprawdę bliska. Większość tamtejszych mieszkańców
nie ma niczego, więc możliwość dania im czegoś, poprawienia jakości ich
życia, traktuję jak przywilej. Afryka to zadziwiające miejsce. Byłaś tam
kiedyś?
- Nie byłam nigdzie poza Australią. Jako samotna matka nie mogłam
sobie pozwolić na zagraniczne podróże.
- A teraz nie chciałabyś podróżować?
Maggie wyczuła, że Ben chce zmienić temat, przestać mówić o sobie.
Nie miała nic przeciwko temu, chociaż chętnie dowiedziałaby się jeszcze
czegoś o nim.
- Zawsze pragnęłam zobaczyć Paryż - wyznała.
- Co stoi na przeszkodzie?
- Od razu widać, że nie masz żony i dzieci - wytknęła mu. - Jak się ma
rodzinę, to nie jest wcale tak łatwo zabrać się i zniknąć. Zawsze znajdzie
się ktoś, kto właśnie wtedy cię potrzebuje.
- Zabrać się i zniknąć? To nie za ostro powie? dziane?
Maggie wzruszyła ramionami i odparła z uśmiechem:
- Może, ale po prostu dla mnie podróże nie są na pierwszym miejscu.
- Nie uważasz, że pora, żebyś zrobiła coś dla siebie?
R
L
T
- Uważam. Kolacja z tobą jest najbardziej samolubną rzeczą, jaką zrobi-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]