[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przywróciło mi sympatię świata. Dobre imię mojego ojca też zostało wystawione na
próbę. Z tego powodu, nawet bardziej niż z innych, uważam twoje postępowanie za
niewybaczalne.
- Zmiałe działanie twojego ojca zniszczyło dobre imię niewinnej młodej damy -
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
powiedział lord Thornhill. - I to w sposób najokrutniejszy, jaki można sobie wyobrazić.
Jak na mężczyznę zakochanego, niezwykle szybko odkryłeś w niej defekt. Na twoim
miejscu przyjrzałbym się dokładnie wszystkiemu, zanim podjąłbym decyzję. Zapewne
nie chcesz o tym mówić, ale widzę, że wizja wolności cię ucieszyła. Być może sam
dążyłeś do uzyskania wolności.
W oczach wicehrabiego pojawiły się gniewne błyski.
- To w twoim stylu spotwarzać innych, Thornhill. Przed chwilą prosiłem, byś
zastanowił się, czyj emu słowu świat da większą wiarę. Odpowiedz jest chyba
oczywista.
- Muszę nalegać, by opuścił pan ten dom, Thornhill - powiedział lord Rushford.
- Mój syn z pana powodu oraz z powodu kobiety, której imienia wolę nie wymawiać,
uległ silnemu wstrząsowi. Hrabinę i mnie spotkał z jej strony bolesny zawód. Jeżeli
odważysz się pan wrócić, wyrzucę cię. Myślę, że zostałem dobrze zrozumiany?
- Uznam to pytanie za retoryczne - odparł lord Thornhill z ukłonem. -
Pozostawię je bez odpowiedzi. %7łyczę miłego dnia.
Wątła to była nadzieja, myślał po wyjściu z domu Rushfordów. Nic nie
wskórał. Udowadniając, że list nie był pisany jego ręką, być może zasiałby wątpliwości
w salonach Londynu i ułatwił powrót Jennifer do wielkiego świata, nie mógł jednak
odwrócić faktów: publicznie, na balu kostiumowym u Velgardów, pocałował Jennifer.
Tak, wątła nadzieja. Tak naprawdę nie wierzył, że list jeszcze istnieje. Na
miejscu Rushforda na pewno by go spalił. Na miejscu Rushforda spaliłby na wszelki
wypadek bodaj i dom.
Złożył wizytę z innego powodu. Chciał, by dowiedzieli się, że Jennifer
Winwood ma zostać jego żoną i że jakakolwiek kampania przeciwko niej może być dla
nich grozna. Chciał także dać Kerseyowi do zrozumienia, że go przejrzał i że gra
jeszcze się nie skończyła.
Kersey wygrał pierwszą rundę. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Znalazł sposób, by się od niej uwolnić i samemu nie narazić na despekt. Rzucił ją w
ramiona przeciwnika, zamiast... Hrabia wzdrygnął się na myśl o słowie, które miał na
końcu języka. Jennifer zasłużyła na coś lepszego. Była całkowicie niewinna, była ofiarą
intryg i okrucieństwa ich obu, Kersey a i jego samego.
Kiedy mówił jej wcześniej, że poświęci życie, by pewnego dnia przestała
żałować swojej decyzji, rzeczywiście tak myślał. Dopilnuje, żeby jej imię zostało
oczyszczone, żeby nigdy na niczym jej nie zbywało. Być może w ten sposób ulży choć
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
trochę własnemu sumieniu.
Ale gra z Kerseyem jeszcze się nie skończyła. W jakiś sposób musi się zemścić.
Nie tylko go poniżyć. Może nawet szukał sposobu, żeby Kerseya zabić.
Tymczasem należało wykupić ową licencję na ślub i poczynić konieczne
przygotowania.
Dobry Boże, pomyślał nagle, zatrzymując się na chodniku. Jutro o tej porze
będzie już żonaty.
Po obiedzie Samantha niepewnie zapukała do drzwi Jennifer. Chociaż Jennifer
siadła z nimi do stołu, Samantha zorientowała się, że nie jest już w niełasce ani w
domowym areszcie. Ku swojemu ogromnemu zdziwieniu dowiedziała się, że Jenny ma
jutro wyjść za hrabiego Thornhill.
- Czy mogę wejść? - spytała stojąc w drzwiach. - Czy wolisz raczej, żebym
sobie poszła?
Jennifer siedziała skulona na krześle z poduszką przyciśniętą do piersi.
- Wejdz, Sam - powiedziała z bladym uśmiechem.
Samantha weszła do salonu i spojrzała na wpółotwarte drzwi garderoby.
Dochodziły stamtąd -hałasy.
- Ciągle pakują twoje rzeczy? - spytała. Czyżby się pomyliła?
- Przewożą jutro rzeczy na Grosvenor Square -wyjaśniła Jennifer. - Mam wyjść
za mąż, Sam. To wielki triumf, prawda? Będę pierwszą mężatką spośród panien
przedstawionych u dworu tej wiosny. Zostanę hrabiną, ot co.
Położyła głowę na poduszce.
- Ach, Jenny. - Samantha przyglądała się jej przerażona. - W końcu to lepsze
niż to drugie wyjście.
- Dokładnie na to samo on zwrócił uwagę - zauważyła Jenny lekko się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl
  •