[ Pobierz całość w formacie PDF ]
znudzony głos i sprawiał wrażenie powagi i dostojeństwa.
Ned spojrzał z uznaniem na Sirusa. Tym bardziej był zadowolony, bo zauważył wrogie spojrzenie
posłane Siruso-wi przez prokuratora. Biggle właśnie zrozumiał, że będzie miał ciężką przeprawę z
młodym prawnikiem, który na pierwszy rzut oka nie sprawiał wrażenia wojownika.
- Proszę nam opowiedzieć, co pani widziała - Biggle zmienił taktykę.
87
- Widziałam, jak Edgar pochylał się nad ciałem mojego ojca, trzymając w ręku zakrwawioną
figurkę.
- Czy jego zachowanie wskazywało na to, że...
- Sprzeciw! - Sirus nie pozwolił Biggle'owi dokończyć pytania. - Zwiadek nie jest specjalistą od
określania stanów psychicznych.
- Sprzeciw podtrzymany!
Edgar z uznaniem obserwował poczynania Sirusa. Narastająca irytacja Biggle'a, wyraz złości zakrzepły
na jego wąskich rybich wargach były jak balsam dla napiętych nerwów Neda. Teraz miał już
stuprocentową pewność, że wybrał właściwego człowieka.
Jessica odpowiedziała na ostatnie pytanie zadane przez prokuratora. Ten posłał Sirusowi lodowate
spojrzenie, żeby chociaż w ten sposób wymusić dla siebie trochę respektu. Sirus wydawał się tego nie
zauważać. Wstał rozluzniony i pewnym krokiem wyszedł na środek sali.
- Mam jedno pytanie do świadka - powiedział stając przed Jessicą. - Czy widziała pani jak
oskarżony walczy z pani ojcem lub jak go uderza?
- Widziałam jak...
- Jednym zdaniem: tak czy nie?
- Nie! Ale...
- Dziękuję! Nie mam więcej pytań.
Ned obserwował Jessicę, której najwyrazniej nie odpowiadał sposób zadawania pytań stosowany
przez Sirusa. Otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale rozmyśliła się. Wstała z obrażoną miną
i zajęła miejsce na sali. Ned przestał się nią interesować, gdy na salę wszedł Tony. Gdy Tony zajął
miejsce dla świadka, ich spojrzenia skrzyżowały się. Ned zadrżał. Spojrzenie Tony'ego było zimne i
pełne determinacji. Patrzyły na niego oczy człowieka, który zna stawkę, o jaką toczy się gra i jest
przekonany, że wygra. Jeszcze nigdy nikt nie patrzył na Edgara z taką wrogo-
88
ścią. Nienawiść Tony'ego była porażająca, emanowała z niego jak chłód z wnętrza lodowej jaskini.
Przez chwilę Edgarowi wydawało się, że widzi jakieś monstrum, które oplata go swoimi mackami i
zaczyna dusić. Z trudem zaczerpnął głębiej powietrza i odwrócił wzrok.
Sirus zauważył ten pojedynek spojrzeń. Położył dłoń na ramieniu Edgara i nachylając się ku niemu
szepnął: - Zaraz się nim zajmiemy. Trzymaj się!
Nienaturalna bladość twarzy Edgara zaczęła stopniowo ustępować. To dotknięcie Sirusa dodało mu
sił. Zanim prokurator skończył przesłuchanie, Edgar powrócił do równowagi. Prokurator usiadł, a Sirus
mrugnął do Neda porozumiewawczo i ruszył do boju.
- Więc twierdzi pan, że nie rozmawiał pan tego wieczoru z oskarżonym!
- Mówiłem już, że nie.
- Nie! Zeznał pan jedynie, że nie mówił pan oskarżonemu, że pański ojciec prosi go do siebie. Ja
pytam, czy nie rozmawiał pan z nim w ogóle?
Tony zmarszczył brwi.
- Nie pamiętam dokładnie, ale raczej nie.
- Za to dokładnie pan pamięta, że nie mówił mu pan o prośbie ojca - Sirus na chwilę zawiesił
głos. - A jak pan wytłumaczy fakt, że pani Graham i pani Faltzman zeznały, że widziały jak rozmawiał
pan z oskarżonym; i to na chwilę przed tym jak oskarżony poszedł do gabinetu.
Tony zawahał się. Czy ktoś mógł słyszeć ich rozmowę? Ważył przez chwilę ryzyko, ale teraz nie mógł
już odwołać swoich zeznań. To byłoby zbyt podejrzane.
- Być może powiedzieliśmy sobie dobry wieczór". Z pewnością nie była to rozmowa.
- Z pewnością! - Sirus powiedział to dość dwuznacznym tonem, ale zanim prokurator zdążył
zareagować, zmienił temat.
89
- Zostawmy tę sprawę. Mam inne pytanie. Czy wiedział pan, że pański ojciec podjął kroki, by
zmienić testament na pańską niekorzyść?
Przez salę przebiegł szmer, a Tony mocniej zacisnął szczęki.
- Nic mi o tym nie wiadomo - powiedział twardo.
- Ale przyzna pan, że pańskie stosunki z ojcem układały się, delikatnie mówiąc, nie najlepiej.
- Zgłaszam sprzeciw! - prokurator postanowił zrewanżować się Sirusowi. - To nie ma związku ze
sprawą.
- Uchylam! - sędzia ostudził jego zapędy.
Tony przez chwilę milczał, a w końcu skinął głową.
- Tak! Różniliśmy się w kilku kwestiach.
- Na przykład pańskich długów?
- Sprzeciw!
Tym razem prokurator był jeszcze szybszy.
- Podtrzymany! Proszę obronę o trzymanie się meritum sprawy.
Sirus nawet na chwilę nie dał się wybić z rytmu.
- Czy pańskie kontakty z Edgarem Gratiano układały się na stopie przyjacielskiej, czy raczej nie
darzyliście się sympatią?
- Sprzeciw!
- Podtrzymuję! Proszę obronę, żeby wyjaśniła, do czego te pytania prowadzą.
Sirus zawiesił przez chwilę spojrzenie na Tonym i dobitnym głosem powiedział: - Chcę zgłosić wniosek
o nie branie pod uwagę zeznań świadka, ze względu na jego stronniczość. Wrogość świadka wobec
oskarżonego jest powszechnie znana.
Po sali znów przetoczył się szmer. Edgar uśmiechnął się lekko, to zagranie Sirusa było bardzo zręczne.
Tak czy inaczej Tony jako świadek został zdyskredytowany. Ned zauważył na jego twarzy cień
niepewności i ten objaw ludz-
90
kiej słabości poprawił mu nastrój. Znów miał przed sobą człowieka, a nie monstrum. Mógł z nim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]