[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wierzyłem, że był księdzem.
 Cóż, przynajmniej nie zabiłeś osoby duchownej.  powiedział Anthony
wzruszając ramionami.  Nie zdążył też przekazać Louddonowi żadnych
wiadomości. Od czasu przybycia nie opuścił twierdzy. Wiedziałbym o tym.
 Gdybym zwracał na niego większą uwagę, zauważyłbym jego dziwne
zachowanie. Moje zaniedbanie prawie kosztowało moją żonę życie.
 Ona cię o to nie obwima  stwierdził Anthony.  Nie było również tak zle, jak
mogło być, Duncanie. Mógł przysłuchiwać się wszystkim naszym rozmowom.
Anthony aż wzdrygnął się na tę potworną myśl.
 Ale w takim razie wcale się nie ożeniłem  powiedział Duncan. ponownie
uderzając pięścią w stół.
 Dobry Boże, nie pomyślałem o tym.
 Madelyne także nie  odparł Duncan.  Ale pomyśli. Na pewno się zdenerwuje.
Gdyby był na to czas, znalazłbym jakiegoś księdza i poślubił ją jeszcze przed
wyjazdem.
 To zajmie całe tygodnie...
Duncan skinął głową.
 Czy powiedziałeś Madelyne, dokąd jedziesz?  zapytał Anthony.
 Tak, ale nie zamierzam jej powiedzieć o tym oszuście. Kiedy wrócę, przywiozę ze
sobą księdza. Powiem jej, że nie mamy ślubu na minutę albo dwie przed tym, nim ją
ponownie poślubię. Do diabła, co za sprawa.
Anthony uśmiechnął się. Jego pan miał rację. Madelyne na pewno się zdenerwuje.
Duncan starał się nie myśleć o oszustwie Louddona. Omówił z wasalem swoje plany,
chcąc zabezpieczyć się przed wszelką ewentualnością.
 Zostałeś wyszkolony przez najlepszych. Pokładam całkowitą wiarę w twoich
umiejętnościach  powiedział na zakończenie.
Była to próba podniesienia nastroju, a także uwaga pod własnym adresem, gdyż to
właśnie Duncan wyszkolił Anthony ego. Wasal uśmiechnął się szeroko.
 Zostawiasz wystarczającą liczbę żołnierzy, by podbić Anglię  zauważył.
 Widziałeś już Geralda?
Anthony potrząsnął głową.
 Ludzie zbierają się przed stajniami  powiedział.  Może tam czeka.
Duncan wstał i poszedł w towarzystwie wasala do stajen. Baron zwrócił się do
żołnierzy, ostrzegając ich, że może dają się wciągnąć w pułapkę. Odwrócił się do
tych, którzy mieli pozostać, i uprzedził ich, że Louddon może czekać, aż wyjedzie
żeby zaatakować fortecę.
Kiedy Duncan skończył przemowę do swoich ludzi, wrócił do sali. Madelyne właśnie
schodziła po schodach. Uśmiechnęła się do męża. Duncan wziął ją w ramiona i
ucałował.
 Pamiętaj, obiecałeś mi, że będziesz na siebie uważał  szepnęła, kiedy ją
uwolnił.
 Obiecuję  odparł Duncan. Objął ją i razem wyszli na dziedziniec. W drodze do
stajen musieli przejść obok kaplicy. Duncan przystanął na chwilę, by zobaczyć, jaką
szkodę wyrządził ogień.
 Będę musiał odbudować westybul  powiedział.
Wzmianka o kaplicy przypomniała Madelyne o liście.
 Duncanie, czy masz czas, żeby pokazać mi list z klasztoru ojca Laurarice a?
Muszę wyznać, że zżera mnie ciekawość.
 Już go przeczytałem.
 Umiesz czytać! Podejrzewałam to, ale nigdy nie chwaliłeś się tą umiejętnością.
Cóż, właśnie wtedy, gdy wydaje mi się, że całkiem dobrze cię znam, zawsze powiesz
lub zrobisz coś, co mnie zadziwia!
 A więc nie jest tak łatwo mnie przejrzeć, jak ci się wydawało? zapytał z
uśmiechem.
Skinęła głową.
 W pewnych sprawach zawsze można cię przejrzeć. Och, żałuję, że wyjeżdżasz.
Chciałam, żebyś nauczył mnie, jak się bronić. Gdybym umiała bronić się równie
dobrze jak Ansel, prawdopodobnie pozwoliłbyś mi ze sobą jechać.
 Nie pozwoliłbym  odparł Duncan.  Obiecuję ci jednak, że zacznę cię uczyć
zaraz po powrocie.  Powiedział to, by ułagodzić Madelyne. Pomyślał, że
rzeczywiście jest kilka chwytów, które każda kobieta powinna znać. Może, mimo
wszystko, nie była to śmieszna prośba. Madelyne nie wydawała się co prawda
bardzo silna, ale jej zdecydowanie zrobiło na nim wrażenie.
Duncan zauważył, że nadal nie ma barona Geralda. Ponieważ miał jeszcze kilka
chwil dla żony, odwrócił się do niej i powiedział:
 Teraz udzielę ci pierwszej lekcji. Ponieważ jesteś praworęczna, musisz nosić
sztylet przy lewym boku.  Wyciągnął jej sztylet i umieścił go w pętli pasa na
wzniesieniu jej lewego biodra.
 Dlaczego?
 Ponieważ w ten sposób będzie ci znacznie łatwiej wyciągnąć broń. Czasami,
żono, Liczy się każda sekunda.
 Ty nosisz miecz przy prawym boku, Duncanie. Wiem, że wolisz trzymać broń w
lewej ręce. Schody! Czy ta lekcja ma coś wspólnego z tym, że schody są zbudowane
po lewej stronie muru zamiast po prawej?
Duncan przytaknął.
 Mój ojciec również wolał lewą rękę od prawej. Kiedy wróg na nas napada,
podchodzi z dołu, nie z góry. Ojciec miał dodatkową przewagę. Mógł dla równowagi
prawą ręką przytrzymywać się muru, a walczyć lewą.
 Twój ojciec był przebiegły  oświadczyła Madelyne.
 Większość ludzi używa prawych rąk, prawda? Co za wspaniały pomysł, żeby
wbrew powszechnym zwyczajom zbudować dom zgodnie z własnymi wymogami.
 Prawdę powiedziawszy, ojciec zapożyczył ten pomysł od jednego ze swoich
wujów  powiedział Duncan.
Pomyślał, że udało mu się odwrócić uwagę Madelyne od listu. Mylił się jednak, gdyż
zaraz powróciła do tego tematu.
- Co było w liście, Dunconie?
 Nic ważnego  odparł.  Laurance opuścił klasztor i został posłany do twierdzy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl
  •