[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rzucił od niechcenia, zupełnie jakbym była patologiem albo ekspertem medycyny sądowej. Fakt, że
pracownik organów ścigania bierze moje zdanie pod uwagę i traktuje mnie serio, pochlebiał
Przyjrzę się Nunleyowi, jeśli będę mogła zobaczyć Tabitę. Sprawiał wrażenie szczerze
zaskoczonego. Ale przecież pani już... hmm... sprawdzała Tabitę?
Nie miałam ochoty na ponowny kontakt z ciałem Nunleya. Raz już to przeżyłam. Ale byłam skłonna
to powtórzyć, jeśli miałabym szansę zobaczyć ponownie dziewczynkę.
Tamtego dnia byłam zaskoczona i wstrząśnięta, gdy zdałam sobie sprawę, że to jej szczątki.
Może udałoby mi się dowiedzieć czegoś więcej.
To może trochę potrwać, ale zobaczę co da się zrobić obiecał Koenig. Nie uszło mojej uwagi,
że znów zerknął na moje nogi. No cóż, w końcu był mężczyzną. Nie sądziłam, że był szczególnie
zainteresowany samą posiadaczką tych nóg.
Takie odczyty są dla niej bardzo męczące napomknął Tolliver, chcąc zwrócić agentowi uwagę,
że moja propozycja jest naprawdę wspaniałomyślna.
Interesujące podsumował Koenig i był to jego jedyny komentarz. Proszę mi dać znać, jak
wrócą państwo od Morgensternów. Może nasunie się pani coś ciekawego, związanego z którąś z
obecnych tam osób.
Zaraz, powtarzam: nie jestem jasnowidzem. Kontakt pozazmysłowy nawiązuję tylko z martwymi,
a nie zamierzam odkryć żadnego trupa w ich domu. Właściwie to nie zamierzam tego robić już do
końca tej sprawy i aż do kolejnego zlecenia.
Zakładając, że będziecie mieć warunki do jego realizacji wtrącił Koenig łagodnie. Zapadło
chwilowe milczenie, gdy ja i brat analizowaliśmy w duchu tę pogróżkę.
W razie czego liczę, że gubernator wyświadczy nam przysługę w ramach rewanżu oznajmiłam
tak spokojnie, jak byłam wściekła. Mina Koeniga wynagrodziła mi tę grę na nerwach z nawiązką.
Naprawdę go zaskoczyłam i sprawiło mi to olbrzymią przyjemność. Wiem, że to dziecinne, ale nigdy
nie twierdziłam, że jestem straszliwie dorośle poważna. Z zasady nie ujawniam personaliów moich
klientów, ale tym razem czułam, że muszę twardo postawić sprawę.
Chce pani powiedzieć, że jest gotowa zadzwonić do gubernatora stanowego i zmusić go, aby
przeciwstawił się mnie, albo memphijskiej policji, zezwalając wam na wyjazd z miasta? Nie
odpowiedziałam, pozwalając, aby moje słowa nie pozostały bez echa.
To dość nieoczekiwana pogróżka. Rysy Koeniga stwardniały, a na jego twarzy pojawił się
chłód. Oczywiście, jak każda inna z waszej strony. Nie sądziłem, że uderzycie w ten ton.
Popatrzyliśmy na siebie z Tolliverem.
Nie wie pan, do czego jesteśmy zdolni powiedziałam, a mój brat przytaknął. Agent obrzucił nas
najtwardszym z baterii swoich twardzielowatych spojrzeń.
Czyj to był samochód? zapytał Tolliver. Koenig potrzebował chwili, aby zebrać myśli. Jaki
samochód? Ten na parkingu przycmentarnym? Tolliver skinął głową.
A niby czemu miałbym wam powiedzieć?
My wyjawiliśmy panu tyle, a pan nie chce tego jednego? Możliwe, że powiedziałam to z
leciutką kpiną.
Gdybym miał zgadywać, powiedziałbym, że to było auto Nunleya rzekł Tolliver.
I zgadłby pan potwierdził Koenig. O dwudziestej pierwszej parking był pusty, ale o świcie
samochód już tam stał.
Staraliśmy się nie zdradzać zaskoczenia. Na cmentarzu byliśmy wcześniej ciało znajdowało się
w grobie, ale auta na sto procent nie było.
Skąd to wiadomo? zapytałam, dumna, że udało mi się powiedzieć to tak obojętnym tonem.
Straż kampusu co wieczór objeżdża teren i zawraca w tym miejscu zawsze około dwudziestej
pierwszej. Wczoraj o tej godzinie parking był pusty. Ale strażnicy nie wysiadają z auta nawet pod
kościołem, a tym bardziej nie zaglądają do grobów. Co ciekawe, Nunley prawdopodobnie już tam
był. Czas zgonu ustalono na wcześniejszą godzinę. Nie mógł umrzeć po dwudziestej pierwszej.
Stężenie pośmiertne oraz temperatura ciała wskazują, że zginął najpózniej około dziewiętnastej, a
badania treści żołądka potwierdzają tę hipotezę. Oczywiście, nie mamy jeszcze wyników
laboratoryjnych, a na pewno dowiemy się czegoś więcej po sekcji.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]