[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mocy, które zaczynają się teraz we mnie budzić? Czy wypalę się, jeśli nie będę ostrożny? Czy
powinienem zwolnić, aby uchronić się przed wypaleniem? Czy jestem godzien, by nawiązać
bezpośredni kontakt ze Zwiatłem? Czy powinienem zwracać większą uwagę ria przestrogi innych
pisarzy w tej dziedzinie, jak Patrycja Garfield [Patrycja Garfield, Pathway to Ecstasy] i Gopi Krishna
[Gopi Krishna, Kundalini: The Evolutionary Energy in Man], którzy wskutek swoich eksperymentów byli
narażeni na pewnego rodzaju niepokoje umysłowe. Czy faktycznie otarłem się o potężną energię
kundalini nawet o tym nie wiedząc? Czy jestem dostatecznie wolny od trosk ego, aby podążać tą
ścieżką w sposób właściwy i twórczy?
Mówiąc krótko: nic dziwnego, że gdy nagle pojawiło się tyle pytań i problemów, jakość i ilość
świadomych snów zmniejszyła się. Jednak w miarę trwania eksperymentu okazało się, że wszystkie te
pytania są niesłychanie ważne i wkrótce uświadomiłem sobie, że odpowiedz na każde z nich znajdę w
odpowiednim czasie. Prawdę mówiąc wszystkie te pytania szybko stały się niezbędnymi elementami
eksperymentu dostarczającymi wielu cennych nauk. Te problemy wprowadziły mnie w okres
wewnętrznych dociekań, które stały się następną fazą mojej podróży. Potrzeba dogłębnego zbadania
samego siebie oraz potrzeba ostrożnego posuwania się do przodu stały się w danej chwili
najważniejszymi kwestiami i okazały się decydujące dla powodzenia eksperymentu na dłuższą metę.
Teraz nie mam wątpliwości, że moje ego i świadomy umysł były zalewane nowymi, potężnymi
energiami i obrazami, i że będę potrzebował długiego czasu i wielu rozważań, aby przyswoić cały ten
materiał po to, by w końcu ujrzeć go w jasnej i pełnej znaczeń perspektywie.
Około trzech i pół tygodnia po "Darze Mędrca" miałem zwykły sen, który dodał mi otuchy i uspokoił
wątpliwości dotyczące całego projektu. Zatytułowałem ten sen:
Mój żółw jest zwycięzcą, 26 stycznia 1981 roku
Stoję wyprostowany pod wodą. Gdy patrzę w górę, w stronę powierzchni, widzę, że woda dzięki
światłu słonecznemu wydaje się być czysta i przejrzysta. Powoli przenikają przez nią promienie
słońca.
Widzę płynącego nade mną żółwia. Jest brązowo-zielony, ma długość około dziesięciu cali i żwawo
wiosłuje łapkami w miarowym tempie. Natychmiast rozumiem znaczenie snu i przypominam sobie
oglądany ostatni o program telewizyjny, w którym człowiek wystawił do wyścigu z królikiem żółwia i
żółw wygrał 'wyścig. %7łółw oznacza, że wygram, jeżeli będę wytrwały i systematyczny w pracy ze
snami i nie zwiodą mnie szybkie, błyskotliwe osiągnięcia, symbolizowane przez królika.
Budzę się i czuje, że żółw mnie upewnił i uspokoił. Czuję się dobrze uświadomiwszy sobie, że
zinterpretowałem ten sen jeszcze podczas jego trwania.
Sen przypominał mi dobrze znaną bajkę o żółwiu i zającu oraz jej morał:
Powolny i wytrwały nadaje rytm, Powolny i wytrwały wygrywa bieg.
Przesłanie przekazane przez symbol żółwia wydawało się raczej jasne. Zrozumiałem, że
wytrwałość i systematyczność były na tym etapie eksperymentu bardzo ważne, aby zapewnić
końcowy sukces. W tym czasie zacząłem też myśleć o napisaniu książki na temat moich doświadczeń
ze świadomym śnieniem czując, że pisanie będzie wspaniałą metodą rozwiązywania wewnętrznych
wątpliwości i pełniejszego zrozumienia tej części świata snów, którą właśnie zacząłem badać. Im
bardziej rozmyślałem nad żółwiem, tym bardziej postrzegałem go jako najwłaściwsze przeciwieństwo
królika. Wydawało mi się to szczególnie istotne, dokładnie z tego powodu, że obraz królika pojawił się
w moim wcześniejszym świadomym śnie, w "Magicznym króliku". Teraz sen o żółwiu nadał nowego
wymiaru mojemu rozumieniu obrazu królika, który pojawił się w poprzednim śnie dwa miesiące
wcześniej.
We śnie "Mój żółw jest zwycięzcą" znajdowałem się całkowicie pod wodą. Zadawałem sobie
pózniej pytania: Czy rzeczywiście byłem cały pod wodą? Czy byłem w niebezpieczeństwie?
Emocjonalny wydzwięk snu zdawał się nie wzbudzać poczucia zagrożenia, a raczej przekazywał
zupełnie proste przesłanie. Tak, bezsprzecznie wszedłem głęboko pod wodę i bez wątpienia chciałem
spoglądać od czasu do czasu w górę, aby zobaczyć światło i zorientować się, gdzie jestem.
Wkrótce po śnie o żółwiu, gdy powtórnie czytałem autobiografię Carla Junga Wspomnienia, Sny,
Myśli, bardziej doceniłem wartość powolnych i zaplanowanych refleksji nad nieświadomością. W
swojej książce w paru miejscach Jung opisywał, jak często bywał wprowadzany w błąd przez swoje
niektóre sny. Pisał również o głębokim szacunku, jaki żywił do tych snów i intuicyjnym przekonaniu, że
niektóre z nich były bardzo ważne dla rozwoju jego osobowości. Jak w końcu wydedukował, jego
nieświadomy umysł usilnie żądał, by zająć się właśnie tymi snami, które pozostawały niezapomniane i
zawierały najsilniejszy ładunek emocjonalny. Tak więc w ciągu wielu lat rozmyślał nad nimi, analizując
je wszechstronnie, pozwalając świadomemu umysłowi badać je pod każdym możliwym względem. Jak
twierdził, niektórych z nich nigdy nie potrafił zrozumieć, a inne stawały się jasne i nabierały znaczenia
dopiero po latach kontemplacji. Na tym etapie dzięki spostrzeżeniom Junga stało się dla mnie jasne,
że nie czas ani szybkość, lecz rozwaga jest ważna w badaniach stanu świadomego śnienia i
towarzyszących mu zjawisk. Uświadomiłem sobie, że zrozumienie tych wszystkich "darów" i
związanych z nimi oporów może zająć mi lata i że jeśli tak się stanie, będę musiał się z tym pogodzić.
Dodawał mi otuchy fakt, że Jung w swych rozważaniach posuwał się miarowym, przemyślanym
rytmem. Uświadomiłem sobie, że będę musiał przyzwolić, aby taki sam rytm opanował moje życie i
pracę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl
  •