[ Pobierz całość w formacie PDF ]
darz, wzniós³szy oczy ku niebu, wyraxnym g³osem mówi³ modlitwê dziêkczynienia; dopiero,
porz¹dkiem uca³owawszy dziatki, wzi¹³ mnie za rêkê i zaprowadzi³ do izby osobnej; znala-
z³em tam siennik na kszta³t materaca, poduszkê i ko³drê obszern¹, z nieznajomej mi wszyst-
ko materii.
46
ROZDZIA£ DRUGI
Gdym siê obudzi³, postanowi³em zaraz u siebie uczyæ siê jêzyka tego kraju; bez tej albowiem
wiadomoSci trudno by mi by³o, a prawie niepodobna poznaæ tamtejsze prawa i zwyczaje,
wyrozumieæ sposób mySlenia obywatelów, staæ siê im u¿ytecznym przez wdziêcznoSæ za tak
³askawe przyjêcie. Uwa¿a³em tymczasem pilnie to, co mi tylko pod oczy podpada³o .
Osada, w której zostawa³em, mia³a stu dwudziestu gospodarzów; ka¿dy z nich mia³ dom, pole
i ogród, wszystko pod równym wymiarem. Najwiêcej dzieci rodzicom s³u¿yli, lubo mieli or-
nych obojej p³ci domowników, ale w odzie¿y i wygodzie ¿adnej nie by³o miêdzy nimi ró¿ni-
cy. Nie znaæ by³o najmniejszej pod³oSci w czeladzi; panowie nie patrzyli siê na nich suro-
wym okiem, dopiero¿ kar bolesnych albo obel¿ywych podobieñstwa nawet nie p ostrzeg³em.
Wzrost obywatelów by³ mierny, twarzy weso³e, cera zdrowa; kaleki lub zbytecznie oty³ych
albo chudych nie widzia³em. Siwizna, nie zgrzybia³oSæ, oznacza³a starych.
Niewiasty mo¿e by potrzebowa³y bielid³a, gdyby tysi¹czne wdziêki nie nadgradza³y p³ci nie-
co smag³awe; ¿adna zaS czerwona farba me wyrówna³aby piêknoSci i ¿ywoSci ich rumieñca,
który wstyd zapala³. W porównaniu twarz malowanych, którychem siê niegdyS a¿ nadto na-
patrzy³, zdawa³o mi siê, i¿ porzuciwszy kopie bardzo mierne, przypatrywa³em siê wybornym
orygina³om.
Strój mê¿czyzn bardzo by³ prosty co do gatunku materii, ale krój wygodny nie krêpowa³ po
naszemu bez potrzeby cz³onków. Kolor wszystkich sukien by³ szarawy, bia³y, wed³ug we³ny,
której me farbowano. Czarnych owiec bardzo ma³o widzia³em; takiego zaS koloru we³nê ob-
racali na ko³dry i materace. Krój odzie¿ podobny do tego, który widziemy pospolicie w statu-
ach greckich i rzymskich. Spodnia suknia ni¿ej spada³a od kolan; zwierzchnia, daleko d³u¿-
sza i obszerna, na kszta³t p³aszcza, za¿ywana najwiêcej bywa³a od starych albo te¿ i od m³od-
szych w czasiech zimnych lub s³otnych. Mê¿czyxni w³osy zapuszczali równo z szyj¹, z przo-
du je do góry zaczesywali, ¿eby nie spada³y na oczy. U dzieci obojej p³ci w³osy nisko by³y
strzy¿one dla zachowania ochêdóstwa.
Suknie niewiast odmiennego nieco by³y kroju ni¿ mê¿czyzn; materia delikatniejsza. Pudru
bia³ego; szarego i szarawego jeszcze by³a moda w ten kraj nie wnios³a; maszczenie w³osów
pomad¹ mia³y tamtejsze damy za nieochêdóstwo. Nie idzie za tym, i¿by ich strój nie mia³
byæ w tamtych stronach przystojny i nawet wytworny. Chêæ podobania siê powszechnym fest
wszêdzie tek p³ci przymiotem.
Odmian mody w tamtym kraju nie, znano; krój sukien od wieków by³ jednaki: Kolor, jakom
wy¿ej namieni³, nigdy siê nie odmienia³; nie mieli albowiem sekretu farbowania we³ny. Jako¿
dowiedzia³em siê potem, i¿ gdy moje suknie egzaminowano (by³a zaS zwierzchnia zielona,
kamizelka p¹sowa), wnieSli sobie st¹d zaraz tamtejsi obywatele, i¿ owce mojego kraju by³y
zielone i p¹sowe.
47
Kraj ten zewsz¹d by³ morzem oblany i ca³ej wyspy powszechne nazwisko Nipu. Jêzyk narodu doSæ
³atwy, ale nieobfity: ¿eby im wyt³umaczyæ skutki i produkcje kunsztów naszych zbytkowych,
musia³em czyniæ opisy dok³adne i dobieraæ podobieñstw. Nie masz u Nipuanów s³Ã³w wyra¿aj¹-
cych k³amstwo, kradzie¿, zdradê, podchlebstwo. Terminów prawnych nie znaj¹. Choroby nie maj¹
szczególnych nazwisk; ale te¿ ani dworaków, ani jurystów, ani doktorów nie masz.
Pod dyrekcj¹ mojego gospodarza trawi³em czas nad nauk¹ tamtejszego jêzyka; Jako¿ w kilka
miesiêcy mog³em siê ju¿ rozmówiæ. Przez ca³y ten czas postrzega³em, i¿ stronili ode mnie
tamtejsi mieszkañcy; obchodzili siê, gdy tego konieczna potrzeba wymaga³a, wzglêdem mnie
z wszelk¹ ludzkoSci¹; odpowiedali na moje pytania w krótkich s³owach, ale znaæ by³o w tych
powierzchownych oSwiadczeniach jakowyS przymus i odrazê. Martwi³a mnie ta ich niewiara
i zbyteczna ostro¿noSæ; ale s¹dzi³em, i¿ musia³a pochodziæ z przyczyn mi niewiadomych,
a wed³ug ich sposobu mySlenia uczciwych i nale¿ytych. Sam mój gospodarz, gdym siê go
wypytywa³ o zwyczajach, prawach i historii krajowej, zbywa³ rozmaitymi sposoby ciekawoSæ
moj¹. Boj¹c siê niedyskrecji milcza³em; ¿e zaS pokazywa³ wielk¹ ciekawoSæ wiedzieæ naj-
mniejsze krajów naszych okolicznoSci, ile mo¿noSci stara³em siê o to, ¿eby tê jego ciekawoSæ
nasyciæ i uspokoiæ.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]