[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie uważała się już za córkę Keegana Kenwaya i nigdy więcej o nim nie wspominała.
Jak mogłabym... zrobić coś takiego? zapytała.
To łatwe oznajmił. Niewiele osób na północy wie, że mama z nim uciekła. A w
Londynie nikt nie ma o tym pojęcia. Nigdy nie pisano
o tej sprawie w gazetach. Przerwał na chwilę
i zastanawiał się nad dalszymi słowami. Powinniśmy wszystkim mówić, że wiodłaś
ciche i samotne życie, mieszkając z mamą w Londynie albo gdzieś indziej. Tylko ktoś
niezwykle odważny będzie miał czelność zapytać cię, czy miałaś kiedykolwiek coś
wspólnego z Keeganem Kenwayem, aktorem z music-hallu.
Isla zastanawiała się przez chwilę.
Rozumiem, co masz na myśli odparła.
Możemy powiedzieć, że mama nie żyje i dla-
tego przyjechałaś do mnie, żeby ze mną zamieszkać, bo tak właśnie by było, gdyby żył
jeszcze ojciec.
Chyba zmarli oboje... mniej więcej w tym samym czasie zauważyła.
Nie wdawaj się w szczegóły, mówiąc o tym, a ludzie z grzeczności nie będą pytali. To
zbyt osobista sprawa.
Wierzę, że masz rację.
Teraz mam zamiar zabrać cię ze sobą na kilka przyjęć w Londynie oznajmił żebyś
poznała moich przyjaciół i zaczęła bywać w towarzystwie.
Westchnęła głośno.
Na pewno... nie będę umiała odpowiednio się zachować!
Nie musisz się tym martwić! pocieszył ją Iain. Kupię ci nowe suknie i wszyscy
będą zbyt zachwyceni twoim wyglądem, żeby zwracać uwagę na cokolwiek innego.
Wierzę, że masz rację powtórzyła.
Wszyscy zawsze mówili mi, że mama była bardzo piękna. Widziałem jej portrety, a ty
jesteś do niej taka podobna.
Bardzo mnie to cieszy.
Rozmawiali tego wieczoru prawie do północy.
Isla z zainteresowaniem słuchała opowieści o Szkocji, o pobycie brata w (Mordzie i o jego
planach przebudowy zamku oraz domu w Londynie.
Tu jest zbyt ponuro stwierdził. Pomożesz mi wybrać jasne zasłony, przebudujemy
salon i jeszcze przed końcem sezonu wydamy bal.
To brzmi tak cudownie!
Wiedziała jednak, że nie ma wcale ochoty spotykać się z tuzinami przyjaciół brata.
Pragnęła spotkać tylko jednego człowieka.
Kiedy w końcu poszła spać, umieszczono ją w pokoju pełnym ciężkich mebli, ciemnym, z
widokiem na niewielki ogród. Pomyślała o Longridge Park. To był taki piękny dom.
Zaczęła płakać. %7łal nie pozwalał jej zapomnieć o księżycu i gwiazdach jasno świecących
na niebie, gwiazdach, które tak bardzo chciała podarować markizowi.
Dlaczego musiałam się zakochać? pytała sama siebie, leżąc w ciemnościach. Czy
to wszystko nie mogło potoczyć się inaczej? Lepiej by się stało, gdybym nigdy nie poznała
tego człowieka i nie oddała mu serca.
Płakała żałośnie, póki nie zasnęła ze zmęczenia.
* * *
Następnego ranka obudziła się dość pózno. Służąca podała jej śniadanie i powiedziała, że
Jego Lordowska Mość udał się na przejażdżkę.
Isla zeszła na dół, nim Iain wrócił.
Wszedł do domu, z zachwytem opowiadając
o swoim świeżo zakupionym rumaku. Był to jeden z najpiękniejszych ogierów, jakie
kiedykolwiek miał.
Mam zamiar zbudować porządne stajnie rzekł i jeśli wystarczy mi pieniędzy,
kupię kilka koni wyścigowych.
Podobno są bardzo drogie!
Papa był bogaty.
Isla nic nie powiedziała. Przypomniała sobie, jak musiały z matką oszczędzać każdego
pensa i jak bardzo się bała, kiedy okazało się, że Keegan Ken-way nie może opłacić swoich
rachunków.
Brat domyślił się, co ją trapi.
Przypomniałem sobie, że kazałem mojemu sekretarzowi iść do najlepszej krawcowej w
Londynie i umówić ją po obiedzie. Ja muszę wyjść, ale ty zostaniesz i zamówisz dla siebie
kompletną garderobę. Na pewno będziesz wyglądała cudownie w nowych strojach.
Przez ciebie czuję się nieswojo! zaprotestowała Isla, lecz on tylko się zaśmiał.
Po obiedzie Iain zniknął i wrócił dopiero na podwieczorek.
Isla w tym czasie wydała, w jej mniemaniu, astronomiczną sumę pieniędzy na suknie,
które tak bardzo jej się podobały, a na które nie mogła sobie do tej pory pozwolić.
Przeglądały z matką regularnie Ladies Journal" i często oglądały suknie na wystawach
sklepów na ulicy Bond. Tak więc Isla
doskonale wiedziała, co obecnie jest w modzie, a dzięki matce wyrobiła sobie doskonały
gust. Miała na sobie jedną z nowych sukien, kiedy pokazała się bratu.
Wyglądasz prześlicznie! Muszę też iść do przymiarki, żebym nie wyglądał przy tobie
jak ubogi krewny! Isla spojrzała na niego zaskoczona. Niedawno zamówiłem dla
siebie nowy kilt i marynarkę u najlepszego krawca w Savile Row. Gdy wróciłem do domu,
powiedziano mi, że krawiec właśnie czeka.
Z przyjemnością zobaczę cię w kilcie ucieszyła się.
Będziesz musiała poczekać, aż pojedziemy do Szkocji rzekł Iain. Jestem
przekonany, że ci się spodobam w roli naczelnika klanu!
Roześmiali się oboje i po chwili Iain wyszedł z biblioteki.
Isla podeszła do okna. Zasłony zrobione były z ciężkiego aksamitu. Pomyślała, że wisiały
tu już wiele lat. Pokiwała głową, przypomniawszy sobie pomysł usunięcia z domu
ciężkich, ponurych mebli, które zapewne były odzwierciedleniem wnętrz zamku w
Szkocji. Podejrzewała, że również z powodu ponurego wystroju zamku jej matka tak
bardzo tęskniła do wesołego Edynburga.
Teraz, kiedy znów została sama, nie mogła przestać myśleć o markizie. W jego posiadłości
wszystko było takie piękne, lekkie i zupełnie odmienne od
ciemnych mebli w domu należącym do rodu Strat-hyre. Stała za zasłoną, gdy usłyszała, jak
otwierają się drzwi. Dotarł do niej głos służącego.
Proszę tu poczekać, Wasza Lordowska Mość. Poinformuję Jego Lordowską Mość o
pana przybyciu.
Słysząc odgłos zamykających się drzwi, zrozumiała, że ktoś znajduje się z nią w pokoju.
Domyśliła się, że służący nie zauważył jej obecności. Odsunęła więc śmiałym ruchem
zasłonę i wyszła na środek pokoju.
Na drugim końcu stał mężczyzna, na którego widok pomyślała, że śni. To był markiz.
Prezentował się niezwykle elegancko. Nie sądziła, że kiedykolwiek go zobaczy, a teraz
jego osoba zdawała się wypełniać cały pokój.
Szelest zasłony sprawił, że odwrócił się i spoglądał równie zdziwiony jak ona. Przez
chwilę oboje stali zupełnie nieruchomo i patrzyli na siebie. Potem, z westchnieniem,
którego nie próbowała nawet powstrzymać, Isla podbiegła do niego. Nie zauważyła nawet,
czy czekał, aż ona się zbliży, czy również ruszył w jej stronę.
Kiedy już była przy nim, objął ją i przyciągnął do siebie bez słowa, po czym złożył
pocałunek na jej ustach. Całował ją namiętnie, bez opamiętania, dziko, lecz ona tego
właśnie chciała, za tym tęskniła i płakała w nocy. Niespodziewanie jej pragnienie się
spełniło. Całował ją tak mocno, że przez chwilę
czuła, jakby złączyli się w jedność, jakby stała się częścią markiza. Z trudem łapiąc
oddech, odsunęli się od siebie. Spojrzał na nią z tęsknotą i znów zaczął całować, ale teraz
powoli, jakby smakował jej usta.
Isla miała wrażenie, że umarła, bo przecież nie mogła czuć się tak cudownie za życia. Całe
jej ciało przeniknął dreszcz, uczucie podobne do wzruszenia, jakie wywołuje wspaniały
wschód słońca, szum wiatru i ryk fal. Ogarnięta tym cudownym doświadczeniem jęknęła
cicho, opuściła głowę i przytuliła się do jego szyi.
Moja ukochana, moja słodka! szeptał drżącym ze wzruszenia głosem. Jak mogłaś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]