[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 To będzie, co być musi.
I wierny obietnicy danej Daisy poszedł na seans.
93
Olbrzymia hala Towarzystwa Teozoficznego była już wypełniona po brzegi, nad czernią
głów, wprost wejścia, wznosił się wielki ołtarz, na którym siedział złoty, ogromny Budda,
tępo zapatrzony okrągłymi oczami. Ze złotych kadzielnic, podtrzymywanych przez kamienne
białe słonie, biły kłęby wonnych dymów, spowijające bóstwo i całą salę w błękitnawe obłoki.
Na stopniach ołtarza, wśród wieńców i girland, splecionych z białych róż, hiacyntów i narcy-
zów, drgały światełka niezliczonych lampek niby złotawe motyle. Kilku Hindusów, siedzą-
cych na niższych stopniach, grało na olbrzymich instrumentach tak przedziwnie cicho, że
tylko jakby szmer zamierającej fali przewiewał nad zasłuchanymi głowami, niekiedy jakby
świergot ptasi przeleciał lub zabrzęczały roje pszczół. A jeszcze niżej, u stóp Buddy, na po-
dium nieco wzniesionym, stała jakaś kobieta w białej, greckiej szacie. Była jakby zatopiona w
modlitewnej ekstazie i końcem palców lewej ręki dotykała głowy jakiejś skurczonej, nagiej
postaci, klęczącej przed nią... Zenon został przy drzwiach, gdyż wszyscy trwali w znierucho-
miałym milczeniu, zapatrzeni i zasłuchani. Dopiero gdy ścichła muzyka i żywiej rozbłysły
światła z kryształowych lotosów, podszedł do niego mr Smith.
 Będą dzisiaj nadzwyczajne rzeczy  szepnął biorąc go pod ramię.  Miss Daisy prosiła,
bym pana do niej przyprowadził! Medium dzisiaj jest w doskonałej kondycji. Właśnie Bła-
watskaja wprowadza je w trans. Pozna ją pan osobiście na agapie. Medium przywiezione z
Tybetu. Prawda, jakie tłumy. A to tylko wybrani z wybranych! Inaczej, a mylibyśmy pół
Londynu! I wszystkie sfery, od lordów aż do robotników. Pisałem do mr Joe, nie przyszedł 
poskarżył się w końcu.
Zenon usiadł przy Daisy, skinieniem głowy pozbywając się gadatliwego staruszka, który
przez cały seans nie spuszczał z nich oczów.
 Niech się pan nie pozwoli owładnąć nastrojowi!
 Za trzezwy jestem, aby na mnie podziałał  odparł z przekonaniem.
Jakiś uśmiech prześliznął się po jej wargach i zamigotały powieki, ale się nie odezwała, bo
Bławatskaja odjęła rękę od głowy klęczącego i medium zahipnotyzowane jakby zawisło w
postawie pochylonej. Głos niski, mocny i bardzo melodyjny rozległ się w ciszy, wszystkie
oczy opadły na nią migotliwym, niespokojnym rojem. Opowiadała zwięzle i obrazowo o
swojej podróży ostatniej do Tybetu i stosunkach z Dalaj Lamą. Cisza stawała się już rozdrga-
na przyśpieszonymi oddechami, oczy zaczynały świecić fosforycznie, fantastyczne bowiem
przejścia, niebezpieczeństwa, groza śmierci wisząca nad nią w każdej chwili, niesłychane
przygody, śnieżne zaspy, głód, napady zgłodniałych dzikich zwierząt, mrozne orkany, walki
ze złymi potęgami, a w końcu wydarcie tych nieśmiertelnych tajemnic bytu, których tylko
cząstkę mogła ukazać w Izys Odsłoniętej, takim dreszczem ekstazy i uniesienia przejęły słu-
chaczów, że po skończeniu grzmot oklasków spadł na nią rzęsisty długo nie milknącą ulewą.
Zasiadła w głębi na czymś w rodzaju tronu i siedziała nieruchomie, pełna majestatu i wy-
niosłości, a na estradę wystąpił stary Hindus w powłóczystej szacie złotozielonej i w ogrom-
nym turbanie na głowie, zapowiadając część eksperymentalną przy pomocy medium, jakoby
wykradzionego z lamaickiego klasztoru, położonego na niedostępnych zgoła szczytach Hi-
malajów.
 Chwila cudów nadchodzi!  szepnęła ironicznie Daisy.  Jakże się panu wydała proroki-
ni?  dodała ciszej.
 Twarz pospolita, oczy przebiegłe, wola potężna, a całość: generalna  wytłumaczył zna-
czenie tego określenia i zakończył:
 Ale mówi wspaniale!
 O tak! Znakomicie tumani wiernych, a w najlepszym razie i siebie! Ale nie, ona na to za
mądra! Wie, iż ludzie przede wszystkim łakną cudów!
 Każdy kult chętnie się tym podpiera i uzasadnia.
94
Nie odpowiedziała, gdyż światła nieco przyćmiono, że tylko w błękitnawych dymach ka-
dzielnic połyskiwał tajemniczo złoty posąg Buddy, a ze ścian, pokrytych symbolicznymi ma-
lowidłami, wynurzały się tu i ówdzie jakieś ekstatyczne twarze, święte zgłoski lub znaki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl
  •