[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kova uświadomił sobie, że siwowłosy jest zdolny spełnić grozbę, ale pokręcił
tylko głową.
Pan jest z tej dziwnej agencji skonstatował. Mamy to
załatwić teraz?
Zrewidujcie go rozkazał siwowłosy.
Zadania podjął się śniady facet przypominający nieco Hiszpana
lub Meksykanina. Metr osiemdziesiąt dwa, mocno zbudowany, sprawiający
wrażenie pewnego swoich możliwości. Ręce nadmiernie muskularne i silne, jakby
należały do chłopa jeszcze o trzydzieści centymetrów wyższego i o tyleż kilogramów
cięższego. Nie był urodziwy, ale dbał o sylwetkę z pewnością potrafił przyjąć cios i
oddać z jeszcze większą siłą. Kova poczuł, jak go lekko dotyka, jakby chciał
sprawdzić twardość mięśni. Rewolwer odebrał mu natychmiast, znalazł również nóż
sprężynowy i zapasowego browninga nad kostką nogi. Podczas rewizji uważał, by
nie znalezć się w niedogodnej pozycji. Kova wiedział, że bez jakiegoś niebywałego
uśmiechu losu nie ma z nim żadnych szans, nawet sam na sam. To był
doświadczony bojownik, znał się na swojej robocie.
Możliwe, że coś mi umknęło. Zobaczymy podsumował wynik
rewizji. Ale tylko jeśli ma to naprawdę dobrze schowane. Aatwo się
do tego nie dostanie.
Wystarczy, do naga rozbierać go nie będziemy. Przejdzmy
dalej zarządził siwowłosy.
Kova posłusznie pozwolił się zaprowadzić do własnego pokoju i usiadł na
kanapie. Natychmiast poczuł ulgę, oczy zamknęły mu się mimowolnie. Wiedział, że
dostanie w twarz, zanim jeszcze poczuł powiew powietrza na policzku.
Nie będziesz sobie ze mnie robił kpin zasyczał siwowłosy.
Kova z zaskoczeniem stwierdził, że czwarta osoba, którą
wyczuł za sobą, to kobieta. Nosiła zwyczajną tweedową sukienkę do kolan, bluzkę
z asymetrycznym dekoltem, czółenka na wysokich obcasach i czarne pończochy ze
szwem. Jeśli przyszła za mną, musiała się poruszać boso, pomyślał nagłe. To sporo
o niej mówiło, tak jak i jej postawa, gdy stała w drzwiach sprawiała wrażenie
rozluznionej, ale równocześnie gotowej natychmiast zareagować. Azjatycka na
pierwszy rzut oka uroda i delikatne rysy mogły wprowadzić w błąd. Na swój sposób
była tak samo niebezpieczna jak Hiszpan. Puma i wąż boa, przyszło mu do głowy
porównanie.
Chcę was wszystkich. Wszystkich przemytników powiedział
siwowłosy. Nie wiem, coś ty za jeden ani skąd się tu wziąłeś. Nie
prowadzą do ciebie żadne ślady, nie mogę wyniuchać żadnego tropu.
Kova zauważył, jak czarnowłosa i Hiszpan spojrzeli na siebie. Oni w odróżnieniu
od szefa coś wiedzieli. To było widać. Może ta czwórka nie była tak świetnie zgrana,
jak sądził.
Za Bertrama chcę wszystkich twoich ludzi. I ciebie, ma się
rozumieć. Postaram się, żebyś zgnił w jakimś więzieniu, ale cię nie zabiję. To
wszystko, co mogę obiecać.
Bertram mierzył zbyt wysoko stwierdził Kova. Zanim
zaczniemy załatwiać nasze sprawy, chcę wiedzieć, z kim rozmawiam.
Ja nazywam się John Frantiśek Francis, jeśli pan woli Kova.
Tym razem to nie był policzek, ale uderzenie pięścią. Zdążył targnąć głową i cios
ześlizgnął się po kości policzkowej. Pochylenie siwowłosego wykorzystał do
uderzenia go prosto w żołądek. Nie miał miejsca ani czasu na zamach, walnął po
prostu na siedząco, ale to wystarczyło. Mężczyzna zgiął się wpół. Hiszpan i jego
kompan przyskoczyli do Kovaa w okamgnieniu, dotykiem dwóch luf studząc jego
zapędy. Jeden celował mu w głowę, drugi tam, gdzie kark przechodzi w korpus.
Ja i Vega normalnie dla pańskiego wydziału nie pracujemy. Jestem tu tylko jako
dodatkowa pomoc. Ale u nas w większości przypadków zaczynamy po dobroci i
dopiero jak nie idzie, stosujemy dodatkowe metody. Choć nie wiem, jakie zwyczaje
panują w pańskim wydziale, panie Wolfgang powiedziała kobieta, a jej obojętny ton
uspokoił sytuację. Siwowłosy zdołał się w końcu wyprostować z twarzą zsiniałą od
bólu.
To niech pani próbuje po dobroci, bo ja bym go teraz zabił.
Nazywam się Marilyn Morgan, pracuję dla agencji, jak pan już
chyba wie. Wydział Przemytu Międzyświatowego przedstawiła się
kobieta. Moją specjalnością jest rozwiązywanie sytuacji
krytycznych.
Kova pomyślał, że najczęściej używała metody węzła gordyjskiego, tak jak
Aleksander.
Vincent Vega nawiązał do jej wypowiedzi Hiszpan. O swojej
specjalności nie wspomniał, ale dla Kova a sprawa była jasna.
Siwowłosy, nazwany przez kobietę Wolfgangiem, nie przedstawił się, tak jak i
czwarty mężczyzna, który wyglądał na jego bezpośredniego podwładnego.
Nie wiem, o jakiej agencji mówicie. Nie wiem, dlaczego miałbym wam wydawać
swoich ludzi, a za śmierć Bertrama nie jestem odpowiedzialny. Przesłuchajcie
swoich, to dowiecie się, co dokładnie wydarzyło się w Palmowym Zwiecie.
W Palmowym Zwiecie! fuknął Wolfgang. Już mu nadał nazwę. Zawinił pan
przeciw równowadze, przeciw podstawowej zasadzie, od której zależy egzystencja
miliardów ludzi w miliardach światów! ciągnął z wściekłością. A Agencja wielka
litera na początku słowa była wyraznie słyszalna zapewnia utrzymanie tej
równowagi. Gdyby nie my, ludzie tacy jak wy już dawno wszystko by zniszczyli.
Kovaowi przypomnieli się nagle Monika i Frank, pracownicy agencji EF. Jak to oni
mówili? Equilibrii Ferrarius? Postanowił, że lepiej nie wspominać o tym spotkaniu.
Jakiej równowagi? zapytał znowu. Nie widzę niczego złego w przewożeniu
orzechów kokosowych.
Dla pana ważne powinno być tylko to, że ich przewożenie jest karalne z punktu
widzenia prawa tego świata. I zgodnie z nim będzie pan ukarany. Chyba że umożliwi
mi pan złapanie pozostałych przemytników. Nam jednak chodzi o to, że orzechy, a
ściślej mówiąc, mleko kokosowe zawiera magiczny, aktywny czynnik, który nie
należy do tego świata.
Dlaczego nie należy?
Ja mu to wyjaśnię wtrąciła pospiesznie Marilyn Morgan. Przypuszczam, że
oprócz mięśni facet ma też mózg.
Rzuciła Kovaowi pytające spojrzenie.
Może zgodził się.
Nie mamy na to całej nocy warknął Wolfgang, ale
równocześnie machnął ręką na znak zgody.
Istnieje nieskończenie wiele światów równoległych. Niektóre
są podobne, inne na odwrót, nie przypominają niczego, co pan zna
zaczęła Morgan.
Kova z zaskoczeniem stwierdził, że ta kobieta mu się podoba. Ona sama, sposób,
w jaki mówiła, jej miękki sopran.
To akurat jestem w stanie zrozumieć stwierdził ze znużeniem.
Sam w końcu dostał się do dziwacznego świata, albo raczej do
nocnego koszmaru.
W niektórych światach uprawia się magię ciągnęła,
obserwując go.
Przypomniał sobie walkę Marzika z innym czarodziejem i tylko kiwnął głową.
Ważne jest to, że przemieszczanie obiektu z jednej
rzeczywistości do drugiej może mieć na oba światy niekorzystny
wpływ.
Równowaga jest ważniejsza. Jeśli chodzi o jeden świat, trudno,
ale gdyby ten proceder zaczął się na dobre, rzeczywistości pękałyby
jak bańki mydlane na wietrze wmieszał się do wyjaśnień niezupełnie
zgodny Wolfgang.
Masz rację przytaknęła Morgan ale ja próbuję tylko
wyjaśnić, co robimy i dlaczego. Zasady równowagi sama nie pojmuję.
Siwowłosy machnął ręką i poszedł do kuchni. W kranie zaszumiała woda, gdy
napełniał szklankę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]