[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ty to traktujesz jak zabawę?
Przyjrzał jej się nieco uważniej, po czym powoli rozpakował swoją kanapkę.
Chcesz mi powiedzieć, że nie ekscytuje cię ta cała maskarada i bawienie
się z innymi w chowanego?
Jakbyś zgadł.
Czemu więc to robisz?
Bo nie mam wyjścia, pomyślała. Bo nie mam pieniędzy.
Bo chcę, żeby Jonathan przejrzał na oczy, zrozumiał, jaką naprawdę kobietą
jest Fiona i żeby wreszcie przestał o niej myśleć.
Oczywiście, nie zamierzała zwierzać się ze swoich prywatnych kłopotów.
Ponieważ takie zadanie otrzymałam, a ja zawsze wywiązuję się ze swoich
zobowiązań.
Nie pomyślałaś o tym, żeby zmienić pracę?
Owszem.
Max uniósł brwi.
I co?
I nic!
Hej, coś ty taka drażliwa? Jestem tylko ciekaw, jacy to ludzie są ci
paparazzi.
Kate natychmiast wyczuła lekką dezaprobatę w jego głosie. Odruchowo
zaczęła się bronić.
Nie wiem, jak inni, ale ja zaczęłam pracę jako reporter w porządnym
tygodniku, który publikował rzetelne informacje. Niestety, nakład, a więc i
dochody, nie były duże. Któregoś razu Glen nie miał naprawdę nic interesującego
na pierwszą stronę, jak na złość nic się nie działo, więc trochę na odczepnego
opublikował zdjęcie jakiejś sławy, notabene, zrobione przeze mnie.
Max pokiwał głową i otworzył puszkę z napojem.
Domyślam się, że ten numer sprzedał się lepiej niż poprzednie?
To chyba oczywiste Kate skrzywiła się. A Glen potrafi kalkulować,
więc w ciągu roku pismo spadło do poziomu brukowca. Jedyne, czego ode mnie
teraz oczekuje, to fotek znanych ludzi, najlepiej robionych z ukrycia i
skandalizujących.
Teraz on usłyszał odrazę w jej głosie.
Przecież nie musisz tego robić. Możemy sobie zaraz stąd pójść.
Ze zdumieniem spostrzegła troskę w jego oczach. On naprawdę się przejął!
Dzięki powiedziała z autentyczną wdzięcznością. Ale obiecałam to
Glenowi i nie chcę złamać danego słowa.
Muszę wytropić Fionę. A swoją drogą, nie mam pojęcia, gdzie ta zaraza się
podziewa.
Max rzucił okiem na zegarek.
Najprawdopodobniej właśnie wstaje z łóżka.
Kate zamarła w połowie podnoszenia do ust kolejnej kanapki.
Co?
Ma tu być o trzeciej, żeby przygotować się do wieczornych ujęć.
Skąd wiesz? spytała Oskarżycielskim tonem.
Giovanni dowiedział się tego dla mnie odparł takim tonem, jakby
rozmawiali o pogodzie. Wiesz, to jest naprawdę dobre. Lubię włoskie żarcie
Zdenerwowała się nie na żarty.
Kto to jest Giovanni? niemal warknęła.
Giovanni Giordano? zdziwił się obłudnie. Jak to, przecież poznałaś go
ostatniej no...
Pamiętam syknęła z furią.
Max wzruszył ramionami i sięgnął po następną kanapkę, co rozwścieczyło ją
jeszcze bardziej.
Skoro wiesz, gdzie ona się obraca, to czemu siedzisz tu sobie i jesz?
Bo wydaje mi się, że starczy dla nas dwojga. Nie krępuj się, wez jeszcze,
naprawdę nie zabraknie.
Nie mam ochoty na więcej!
To po co wzięłaś tego tak dużo? zainteresował się z niewinną miną.
Kate miała wrażenie, że za moment chyba pęknie ze złości. Ten wkurzający
facet wyraznie bawił się jej kosztem!
Musiało mu się wydawać strasznie śmieszne, że ona spędziła tu
bezsensownie kilka godzin w potwornym upale, podczas gdy on doskonale
wiedział, że obiekt polowania znajduje się gdzie indziej.
Chwileczkę... Czy Fiona mieszka w naszym hotelu?
Gdy Max przecząco pokręcił głową, zadała następne pytanie: Kiedy się
dowiedziałeś, jakie ona ma dzisiaj plany?
Chodzi o to, czy miałem tę informację jeszcze zanim zniknęłaś, zresztą nie
raczywszy nawet zostawić kartki z paroma słowami wyjaśnienia? Na te słowa
Kate ze wstydem spuściła wzrok. Owszem. Wstałem rano, porozmawiałem z
Giovannim i uznałem, że możesz sobie jeszcze trochę odpocząć.
Szkoda, że mi tego nie powiedziałeś wymruczała.
Max zmarszczył brwi.
Jak to? A nie dostałaś śniadania?
Chcesz powiedzieć, że było od ciebie? Spojrzała na niego ze
zdumieniem.
Tak, specjalnie poprosiłem, żeby podano ci do łóżka.
Uznałem, że należy ci się nagroda za wczoraj. Gdy zauważył, że Kate nie
zrozumiała, wyjaśnił: Miałaś naprawdę ciężki dzień. Większość kobiet wpadłaby
w histerię i załamałaby się już po pierwszym niepowodzeniu. Ty nie poddałaś się
ani razu powiedział z uznaniem. Chciałem ci za to podziękować.
Była zaskoczona. Patrzyła w te jego przedziwne szare oczy, które zdawało
się nabrały jakby nieco cieplejszego odcienia. Nie miała pojęcia, co o tym
wszystkim sądzić.
Gdyby mówił prawdę, byłby to z jego strony naprawdę ładny gest. Nie ufała
mu jednak i wciąż podejrzewała, że za tym pozornie uprzejmym zachowaniem
kryły się bardzo niskie motywy.
Kate, dlaczego nie posłuchałaś mojej prośby? Dlaczego nie zostałaś w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]