[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bać?
- Bać? O, nie. - Helena potrząsnęła głową. - Zgadzam się tylko z jednym:
dobrze się stało, że Patrick tego nie widzi. Twojego zachowania. On cię kochał
jak własnego syna. A to, co robisz, jest sprzeczne z wartościami, jakie on
wyznawał.
- Stajesz się sentymentalna.
- Nieprawda. Znałeś Patricka piętnaście lat. Ja z nim żyłam i kochałam go
przez dwanaście lat, siedem dni w tygodniu, dwadzieścia cztery godziny na
dobę.
- O ile wiem, dostawałaś za to dobre wynagrodzenie - wtrącił z
sarkastycznym uśmiechem.
Helena pohamowała wybuch. Miała ochotę go uderzyć, ale nie mogła
sobie na to pozwolić.
- Za miłość Patricka do mnie płaciłam swoją miłością do niego. Przykro
mi, jeśli sądzisz, że powinnam się tego wstydzić. Nie masz prawa szkalować
naszej miłości i naszego małżeństwa. - Helena wyprostowała się na krześle i
spojrzała Masonowi prosto w oczy. - Możesz rzucać fałszywe oskarżenia, ale
nie odbierzesz mi życia, które spędziłam z Patrickiem, i naszej miłości. Chyba
na tym polega twój problem.
Zerwała się z krzesła i wybiegła z pokoju. Do tej pory zachowywała się
dzielnie, ale teraz miała oczy pełne łez. Myślała o Patricku, o Brodym i o sobie.
Opłakiwała fakt, że zakochała się w mężczyznie, który nigdy w nią nie uwierzy.
- 85 -
S
R
Szybko wybiegła z budynku. Teraz dopiero zrozumiała, że najważniejszą
rzeczą jest kochać i być kochaną. Jeśli nie mogła mieć takiej miłości, to nauczy
się żyć bez niej. Odbuduje swoje życie i życie swojego syna, cierpliwie, po
kawałku.
Nagle doznała olśnienia. Dopiero teraz dotarło do niej, że obrała
niewłaściwy kierunek w życiu, powodując się strachem przed biedą i
niedostatkiem. Było zrozumiałe, że pragnęła wielu rzeczy. Lecz najważniejszą
rzeczą był szczęśliwy, udany związek. Wzajemna miłość, wspólne
zainteresowania, dzielenie się tym, co przynosi życie, poczucie bezpieczeństwa.
Tak mogło wyglądać jej życie z Patrickiem, ale takie nie było. Sięgając
myślą wstecz, zrozumiała, że ich związek nie był w pełni zharmonizowany. Ona
i Mason mogliby stworzyć ten idealny związek, gdyby tylko on tego chciał.
Było jednak oczywiste, że jest skupiony wyłącznie na tym, by się na niej
zemścić za wszystkie krzywdy, które, w jego mniemaniu, mu wyrządziła. Nie
mieli żadnych szans. On jej nie ufał. Nie szanował jej.
Miała tylko nadzieję, że uda jej się zachować prawo do syna. Mason
niewątpliwie wytoczy w sądzie ciężkie działa. Nie krył się z tym. A kiedy
przedstawi wyniki kontroli finansowej, Helena będzie na przegranej pozycji.
Niewątpliwie ujawni też jej przeszłość.
Azy ją dławiły. Może wszystko zaczynać od początku, jeśli tylko będzie
miała Brody'ego. Nie może jej go zabrać.
Odetchnęła głęboko rześkim, zimowym powietrzem. %7łelazna obręcz,
która ściskała jej żebra, rozluzniła się nagle. Postanowiła porozmawiać z
Brodym. Gdyby się zgodził, to mogłaby sprzedać Masonowi swoje udziały w
Firmie Przewozowej Daviesa w zamian za wycofanie sprawy z sądu rodzinnego.
Wiedziała jednak, że Masonowi nie chodziło o firmę Daviesa. Tylko o ich
syna.
Mason przeczesał palcami swoje krótko ostrzyżone włosy. Co za dzień.
Helena nie odezwała się do niego ani słowem, kiedy ją odwoził do domu po
- 86 -
S
R
konfrontacji w biurze. Był wściekły, że nie potrafiła się przyznać do winy.
Gdyby z nim grała w otwarte karty, mogliby spokojnie przedyskutować całą
sprawę. Miał niepodważalne dowody, ale ona wciąż broniła swojego
stanowiska.
Resztę dnia spędził w firmie Daviesa, po raz kolejny sprawdzając
wyliczenia, szukając klucza do rozwiązania zagadki, jeśli Helena mówiła
prawdę. Ale czy ona w ogóle wiedziała, co to jest prawda? Umiejętnie odpierała
oskarżenia, obstając przy swojej niewinności. Lecz on nie miał do niej zaufania.
Wreszcie miał tego dość. Pojechał do Czarnego Rycerza. Już w windzie
poczuł się lepiej. Tutaj mógł polegać na pracownikach, wszystko szło ustalonym
trybem, bez zakłóceń i skandali. Dzięki świetnej organizacji pracy mógł dzielić
czas pomiędzy swoją firmę i firmę Daviesa.
Sytuacja w tej ostatniej bardzo go martwiła. Jeśli miała przetrwać,
należało natychmiast włożyć w nią duże pieniądze. Lecz kto się na to zdecyduje,
kiedy tak cienka granica dzieli ją od upadku? Instynkt podpowiadał mu, że
powinien minimalizować swoje straty. Zamknąć Firmę Przewozową Daviesa i
przejąć tylko tę część działalności, która przyniesie korzyść Czarnemu
Rycerzowi.
Lecz to nie było takie proste. Patrick chciał przekazać swoje
przedsiębiorstwo Brody'emu. Często mówił, że ten chłopak ma dojrzałą głowę
na młodych ramionach i świetnie da sobie radę. Czy Mason mógł wypełnić
ostatnią wolę Patricka, nie popełniając finansowego samobójstwa?
Kiedy wychodził z windy, wciąż nie miał odpowiedzi na to pytanie. W
biurze paliło się światło, a z recepcji dobiegał stukot klawiatury. Jego osobista
asystentka, Margaret Daniels, siedziała przy komputerze. Była z nim od dnia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl
  •