[ Pobierz całość w formacie PDF ]

możemy spokojnie uznać całą sprawę za zamkniętą. Co pan na to?
5
Mistrz spojrzał policjantowi prosto w oczy i zrobił najsympatyczniejszą
minę, na jaką było go stać. Na twarzy policjanta pojawiło się zmieszanie.
Starając się je ukryć wydukał.
- No wie Pan... Tak nie można.... Sprawcy powinni zostać ukarani. A
zresztą zgłoszenie poszło już do centrali. Trzeba sprawdzić, czy nie byli
notowani.
- Ale po co to wszystko? Tylko wszyscy stracimy czas. Proszę mi
wierzyć, że oni dostali dzisiaj niezłą nauczkę i na pewno pójdą po rozum
do głowy.
- Czy ja wiem? Muszę naradzić się z kolegą.
- Ależ oczywiście - odparł Mistrz i zrobił jeszcze bardziej sympatyczną
minę.
Policjant ruszył z powrotem przez ulicę. Podszedł do radiowozu i
wsiadł do środka. Policjanci zaczęli dyskutować. Tymczasem Mistrz
niespiesznym krokiem wrócił do ucznia.
- Mistrzu, dlaczego masz taki dziwny wyraz twarzy? - zapytał z lekkim
zdziwieniem i zaciekawieniem uczeń.
Mistrz w tym momencie uświadomił sobie, że zapomniał przywrócić
codzienną minę na twarz i natychmiast poprawił swój błąd. Widząc to
uczeń odetchnął z ulgą.
- Od razu lepiej.
Na odgłos otwieranych drzwi radiowozu Mistrz i uczeń odwrócili się w
jego stronę. Z samochodu wysiadł policjant, z którym rozmawiał przed
chwilą Mistrz i zapytał się.
- Czyli rozumiem panowie, że nie wnosicie oskarżenia przeciw tym
panom? - gestem głowy wskazał na leżących na ziemi napastnikach.
- Dokładnie tak - odparł Mistrz zanim uczeń zdążył zaoponować. -
Bardzo dziękujemy panom za fatygę i pomoc. Ale już wszystko jest OK,
tak więc możecie ich panowie rozkuć, a my pójdziemy sobie swoją
drogą.
5
Policjant popatrzył najpierw na Mistrza, potem na napastników, a
następnie zrezygnowany machnął ręką. Wysiadł z radiowozu i rozkuł ich.
- A teraz spierdalać stąd.
Niedoszłym napastnikom nie trzeba było tego dwa razy powtarzać.
Szybkim krokiem weszli do najbliższej bramy i zniknęli z oczu. Policjant
wsiadł do samochodu i radiowóz również odjechał.
Uczeń zaczął nieświadomie kręcić głową, jakby nie do końca wierzył
w to, co przed chwilą stało się. Mistrz widząc to klepnął go przyjacielsko
po plecach.
- No już po wszystkim. Możesz przestać zgrywać twardziela.
Z twarzy ucznia zaczęły powoli znikać objawy strachu.
- Dlaczego ich Mistrzu wypuściłeś?
- Mamy ważniejsze sprawy na głowie, niż chodzić po posterunkach i
sądach i składać zeznania. A poza tym myślę, że dostali dzisiaj niezłą
nauczkę.
- Boże święty. Skąd biorą się na świecie tacy ludzie?
- Chcesz usłyszeć szczerą odpowiedz?
- Tak
- Może ci się nie spodobać. Wyobraz sobie, że sami sobie takich ludzi
hodujemy.
- Jak to?
- Masz dzieci?
- Przecież wiesz, że nie mam.
- Dlaczego nie masz, czyżby było z tobą coś nie tak? - mówiąc to
Mistrz spojrzał na ucznia z zaciekawieniem. Uczeń zaczerwienił się i
stanowczo odpowiedział.
- Zapewniam cię Mistrzu, że ze mną wszystko jest w porządku.
- Skoro tak twierdzisz... Ale jakbyś kiedyś potrzebował jednak
fachowej pomocy to...
5
- To wiem do kogo mam się zwrócić - wszedł mu w słowo uczeń. -
Czy możemy wrócić do naszego tematu?
- OK. Pewnie przy porodzie też nigdy nie byłeś?
- Zgadłeś.
- To w takim razie zastanów się, gdy na świat przychodzi dziecko, to
czy jest ono złe?
- Nie rozumiem.
- Prawda jest taka, że każdy przestępca w tym kraju urodził się jako
niewinny brzdąc. Dopiero przy wybitnej pomocy społeczeństwa wyrósł
on na przestępcę.
- Jak to możliwe?
- To przecież całkiem proste. Jest to związane z uwarunkowaniami
rodzinnymi oraz otoczenia. Gdyby nasz kraj miał odpowiedni program
przeciwdziałania patologiom społecznym, to spora część kryminalistów
byłaby obecnie uczciwymi obywatelami. Cóż, może kiedyś dorobimy się
takiego programu. A na razie musimy niestety męczyć się z owocami
naszych niedociągnięć.
- Zaraz, zaraz. Chcesz powiedzieć, że przestępcy nie ponoszą winy
za swoje czyny?
- Oczywiście, że ponoszą, ale my jako społeczeństwo mieliśmy
szansę niedopuszczenia do tego, aby zostali przestępcami i z tej szansy
nie skorzystaliśmy.
- To nie brzmi zbyt optymistycznie.
- Masz rację. Przeciętny człowiek woli zwalić całą winę na
przestępców. Można i tak, tylko że dzięki temu przestępczość nam nie
spadnie.
- Trudno mi zaakceptować takie podejście.
- Wiem. A czy wiesz, co tak naprawdę powoduje, że przestępcy są
gotowi popełniać swoje niegodziwości?
- Chciałbym to wiedzieć.
5
- Brak miłości.
- Słucham?
- Dobrze usłyszałeś - brak miłości. Gdyby w dzieciństwie każdy z nich
otrzymał od bliskich odpowiednią dawkę miłości, to nie mieliby oni
sumienia, aby krzywdzić innych ludzi. Większość z nas właśnie dzięki
miłości posiada pewną wrażliwość na krzywdę innych ludzi. Dlatego
przeciętny człowiek nie jest w stanie np. pobić czy okraść inną osobę.
Ale ci, którzy nie posiadają takiej wrażliwości, niestety nie mają takich
zahamowań. I to tyle.
Kiedyś znajomy opowiedział mi historię, która mu się przydarzyła.
Wracał pózno w nocy do domu i zaczepił go jakiś drab. Chciał wymusić
od niego oddanie portfela. W pewnym momencie mój znajomy
instynktownie powiedział  Chłopie, tobie brakuje miłości . I wyobraz
sobie, ze na te słowa chłop zupełni rozkleił się. Dwie następne godziny
upłynęły mojemu znajomemu na rozmowie z niedoszłym napastnikiem.
Tak więc, drogi uczniu pomyśl nad tym.
Uczeń kiwnął potakująco głową i rozejrzał się po uliczce.
- Jak daleko mamy jeszcze do domu Darka?
- Jeszcze kawałek.
Mistrz i uczeń ruszyli w dalszą drogę na spotkanie nieznanego (niezle
to brzmi, co?).
5
Rozdział 12
Wtorek
Gdy Darek i Agnieszka wrócili z pracy wszyscy wspólnie wzięli się za
szykowanie obiadu. Obierając ziemniaki uczeń próbował nie myśleć o
niemiłej przygodzie z ostatniego wieczoru. Gdy w końcu wszyscy usiedli
do obiadu, Mistrz zwrócił się do ucznia.
- Czas na kontynuację wątku z wczoraj. Rozmawialiśmy o
pozytywnym myśleniu i różnych emocjach. W związku z tym warto
byłoby jeszcze porozmawiać o inteligencji emocjonalnej.
- Przepraszam, że się wtrącę - wtrącił Darek - ale akurat tematem
inteligencji emocjonalnej bardzo się interesuję.
- To świetnie. To w takim razie może wytłumaczysz młodemu, o co tu
chodzi.
- OK. No więc na pewno słyszałeś o klasycznej inteligencji mierzonej
za pomocą ilorazu inteligencji (IQ).
- Oczywiście, że słyszałem. Nawet kiedyś robiłem sobie test na IQ.
- I jaki wyszedł Ci wynik? - spytał zaciekawiony Mistrz.
- To było tak dawno, że już nie pamiętam dokładnego wyniku, ale na
pewno był on dodatni - mówiąc to uczeń lekko zaczerwienił się nie
wiadomo czemu.
Darek i Mistrz spojrzeli na siebie wymownie.
- Nieważne - próbował wybawić ucznia z niezręcznej sytuacji Darek. -
Chodzi o to, że ta klasyczna inteligencja tylko w 20% wpływa na to, jakie
odnosimy w życiu sukcesy. Za to aż 80% przypada na inteligencję
emocjonalną.
- Co powoduje, że odgrywa ona aż tak dużą rolę w naszym życiu? - [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl
  •