[ Pobierz całość w formacie PDF ]

miałem o to specjalnych pretensji do losu. Belly siedziała ze mną w domu, graliśmy dalej w pokera i oglądaliśmy
mnóstwo od cinków Simp sonów.
roz dział trzy dzie sty piąty
Je re mi
Kiedy tylko usłyszałem, że Belly wcho dzi po scho dach, wy szedłem na ko ry tarz.
 I jak? Co się dzie je?
 Moja mama dzwo ni do two je go taty  oznajmiła po nu ro.
 Na prawdę? Su per.
 No, więc wiesz, nie poddawaj się. Jeszcze nie wszystko stracone.  Obdarzyła mnie uśmiechem, marszcząc przy
tym nos.
Klepnąłem ją w ple cy i pra wie zbiegłem po scho dach. Lau rel wy cie rała blat w kuch ni.
 Twój tata przy jeżdża na śnia da nie  po wie działa na mój widok.
 Tu taj?
Lau rel skinęła głową.
 Możesz sko czyć do skle pu i kupić to, co lubi? Jajka, be kon, mie szankę na muf finy i jesz cze dużego grejp fru ta.
Lau rel nie cier piała go to wać i z całą pew nością nig dy nie przy go to wy wała wy staw ne go śnia da nia dla mo je go ojca.
 Dla cze go dla nie go go tu jesz?  za py tałem.
 Bo on jest jak dziec ko, a dzie ci robią się nie znośne, kie dy są głodne  od parła ze swoją zwykłą iro nią.
 Są ta kie chwile, gdy go nie na widzę  po wie działem nie ocze kiwa nie.
Za wa hała się, ale stwier dziła:
 Ja też.
Czekałem, aż powie  ale jest twoim ojcem , tak jak zawsze robiła to mama. Laurel nie powiedziała tego, nie
uzna wała pięknych słówek. Nie mówiła rze czy, których na prawdę by nie myślała.
 Po spiesz się  rzu ciła tylko.
Wstałem i uściskałem ją mocno, a ona zesztywniała w moich ramionach. Podniosłem ją odrobinę do góry, tak jak
zwy kle pod no siłem mamę.
 Dzięki, Lau re  po wie działem.  Na prawdę dziękuję.
 Zro biłabym dla was wszyst ko, chłopcy. Wiesz o tym.
 Skąd wie działaś, że po win naś przy je chać?
 Belly za dzwo niła do mnie  wyjaśniła Lau rel i zmrużyła oczy.  Pija na.
O szlag.
 Lau re&
 Nie za czy naj z  Lau re . Jak mogłeś jej po zwo lić się upić? Liczyłam na cie bie, Je re mi. Chy ba wiesz o tym.
Teraz ja także czułem się okropnie. Ostatnią rzeczą, jakiej chciałem, było wpakowanie Belly w kłopoty, a poza tym
naprawdę bolało mnie, że Laurel będzie miała o mnie złe zdanie. Zawsze z całych sił starałem się opiekować Belly,
w odróżnie niu od Con ra da. Jeśli ktoś ją zde pra wo wał, to był Con rad, nie ja. Na wet jeżeli to ja kupiłem te qu ilę.
 Naprawdę strasznie mi przykro  powiedziałem.  Przez to, że tata sprzedaje dom i to miał być nasz ostatni
wieczór, trochę nas po niosło. Przy sięgam ci, że to się nig dy więcej nie powtórzy.
Przewróciła ocza mi.
 Nig dy więcej nie powtórzy? Nie składaj obiet nic, których nie możesz do trzy mać, skar bie.
 Nig dy się nie powtórzy w mo jej obec ności  obie całem.
Wydęła lek ko usta.
 To się okaże.
Z ulgą zo ba czyłem, że zno wu uśmiechnęła się do mnie krzy wo.
 Po spiesz się i jedz w końcu do tego skle pu, do brze?
 Tak jest, ka pita nie!
Chciałem, żeby uśmiechnęła się naprawdę. Wiedziałem, że jeśli będę się starał i żartował, w końcu to zrobi. Była
pod tym względem prze widy walna.
Tym ra zem uśmiechnęła się do mnie szcze rze.
roz dział trzy dzie sty szósty
Matka miała rację, prysznic rzeczywiście mi pomógł. Odchyliłam głowę do tyłu, pozwalałam, żeby gorąca woda
spływała po mnie, i czułam się znacz nie, znacz nie le piej.
Po prysznicu wróciłam na dół jako nowa kobieta. Matka miała umalowane usta i rozmawiała przyciszonym głosem
z Con ra dem.
Prze rwa li roz mowę, kie dy zo ba czy li, że stoję w drzwiach.
 Znacz nie le piej  po wie działa mat ka.
 Gdzie Je re mi?  za py tałam.
 Po je chał jesz cze raz do skle pu, bo za po mniał kupić grejp fru ta  wyjaśniła.
Rozległ się dzwonek timera, więc matka wyjęła przez ścierkę blachę z muffinami z piecyka. Niechcący dotknęła jej
gołą ręką, jęknęła i upuściła na podłogę.
 Cho le ra!
Con rad za py tał, czy nic so bie nie zro biła, za nim ja zdążyłam się ode zwać.
 Nic mi nie jest  od parła, wsa dzając dłoń pod zimną wodę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl
  •