X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Trochę się pogubiłam.
- Babciu, Matt miał spać w tym pokoju i dobrze o tym wiesz.
- Przede wszystkim twój mąż powinien spać razem z tobą, a nie w pokoju
gościnnym, poza tym nie mogłam odmówić przyjaciółce.
- Już nigdy nie pozbędziesz się tego strasznego zapachu z pokoju!
- Nora obiecała, że wszystkim się zajmie, a pokój będzie wyglądał jak
nowy. Właściwie wszystko, co mogło nasiąknąć zapachem, zostało
wyniesione, ale masz rację, trzeba by zdjąć jeszcze zasłony.
- A hałas?
- Wszyscy śpimy przecież na górze, nie sądzę, by komuś miały
przeszkadzać. Zresztą ty dostaniesz ode mnie zatyczki, czy może już je
sobie kupiłaś?
- Robisz wszystko tylko po to, żebyśmy spali z Mattem w jednym pokoju,
ale to ci się nie uda!
- Już dobrze, kochanie, dajmy temu spokój, ja tu za wszelką cenę staram
się skoncentrować, a ty krzyczysz. Brak mi już tylko kilku liter.
Miała ochotę nakrzyczeć na babcię, jak jeszcze nigdy dotąd, po raz
pierwszy w życiu. Na wszelki wypadek wyszła więc do kuchni, musiała
odreagować. Matt podążył za nią.
- Przecież wiesz, jaka jest zdeterminowana, po co się tak tym
przejmujesz? - powiedział.
- Widzę, że ciebie wciąż to bawi, ale mnie już nie. Może za dziesięć lat,
ale nie teraz. Uważam, że trzeba powiedzieć jej prawdę, i to już.
- Całą prawdę? Również to, że w ogóle już nie jesteśmy razem? Wiesz
przecież, że to złamie jej serce.
- Sama już nie wiem, co robić - jęknęła zrozpaczona. - Pluję sobie w
brodę, że pozwoliłam, by nami tak manipulowała. Babcia już od samego
początku dobrze grała swoją rolę. Dlaczego po prostu nie powiedziałam
jej, że się rozstaliśmy?
- Nawet jeżeli nie jest chora, to ma już swoje lata, a na naszym punkcie po
prostu zwariowała.
- Ale kiedyś musi się to skończyć!
- Jestem pewien, że wkrótce wszystko się jakoś wyjaśni, trochę
cierpliwości. Tymczasem zajmę kanapę w salonie.
- A może pojechałbyś do siebie? - zasugerowała. -Zanim...
- Zanim wynajmiemy wspólne lokum?
- Bardzo śmieszne!
- Jakoś nie widzę, żebyś się śmiała. W ogóle ostatnio uśmiech nie gości na
twojej twarzy. Czyżby udało mi się również zrujnować twoje poczucie
humoru?
- Nie obawiaj się, moje poczucie humoru nie doznało uszczerbku, ale tu
nie ma się z czego śmiać.
- Więc może opowiem ci jakiś dowcip?
- Nie, proszę, tylko nie to! Nikt lepiej nie kładzie kawałów od ciebie! -
roześmiała się mimowolnie.
- A jednak zawsze udawało mi się ciebie rozśmieszyć.
- Ale śmiałam się z ciebie, a nie z kawału! Masz do tego prawdziwy
antytalent.
- Dobra, w takim razie pozbądzmy się naszego dręczyciela i połóżmy
babcię do łóżka.
- Dobranoc, babciu - powiedziała Jo. - Idę już spać, bo jutro rano muszę
być wcześniej w pracy.
- Dobranoc, kochanie. Ja jeszcze chwilkę posiedzę.
Jo spojrzała ze współczuciem na Marta. Babcia zajmowała sofę, ostatnie
miejsce, jakie pozostało mu w tym domu do spania.
- Nie idziesz z nią? - Esther rzuciła chrześniakowi wymowne spojrzenie.
- Będę dziś spał na sofie - oświadczył stanowczo.
- Ale ja chciałam pooglądać sobie telewizję - powiedziała, chwytając
czym prędzej za pilota.
- Nie szkodzi, posiedzę z tobą, razem sobie popatrzymy. Co ty na to?
- To nawet nie wypada, Matt, jesteście nowożeńcami, nie będziesz
przecież siedział tu ze staruszką. Idz do żony!
- Nie będę jej dziś przeszkadzał, skoro musi rano wstać. Chętnie ci
potowarzyszę.
O trzeciej nad ranem Esther robiła kolejną porcję popcornu w przerwie
między filmami. Matt ledwo patrzył na oczy. Wymownie spojrzał na
zegarek, gdy wróciła do salonu, tłumiąc przy tym ziewanie. Jego
zachowanie nie zrobiło jednak na niej najmniejszego wrażenia.
- Dlaczego nie położysz się spać, Matthew, widzę, że jesteś zmęczony.
- A co z tobą? Nie masz zamiaru iść dziś spać?
- Widzisz, bezsenność to plaga starości, kochanie -westchnęła. Wygodnie
rozsiadła się na kanapie, przykryła kolana kocem i wbiła wzrok w
telewizor. - Wystarczy mi, gdy śpię parę godzin - wyjaśniła.
- I nie wybierasz się do łóżka? - spytał przerażony.
- Na razie jeszcze nie.
Matt czuł się pokonany. Wstał, ucałował Esther na dobranoc i udał się
schodami na górę. Tak, to świetny pomysł, teraz on zrobi jej psikusa,
pomyślał uradowany tym, co mu przyszło do głowy. Skoro nie miała
zamiaru położyć się dziś spać, on może spokojnie zająć jej łóżko. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl
  •  
     

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.