[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ta rola została mu narzucona.
- Myślałam, że właśnie skończył jakiś romans.
Popatrzył na nią zaskoczony.
- Dlaczego tak myślisz?
- Jeff chyba powiedział coś takiego, wspominał
coÅ›...
Alex potrząsnął głową.
- Niemożliwe. Jeff oczywiście umawia się na randki,
ale odkÄ…d jest tutaj, czyli prawie od trzech lat, nie
wiązał się z nikim na dłużej.
- Może coś zle zrozumiałam.
Starannie umalowała usta. Widziała odbicie Alexa
w lusterku.
- Chciałbym, żeby Ginny zakochała się w Jeffie
- dodał. - Myślę, że pasowaliby do siebie.
ORZEA CZY RF.SZKA? 87
Zmarszczył brwi. Serce jej zadrżało na myśl, że tym
razem naprawdę myśli o niej. Z pewnością zdaje
sobie sprawę, jak jej na nim zależy. Alex zamyślił się.
- Gdybym był na jego miejscu, nie chciałbym
pozostać tylko przyjacielem.
Można to było różnie rozumieć. Pożałowała, że
w ogóle wspomniała o Jeffie. Uśmiechnęła się do
niego spod rzęs.
- Wydaje mi się, że jesteś stronniczy.
Zmrużył oczy w uśmiechu.
- Bardzo. - Podszedł do niej i objął ją wpół.
- Wiesz, nigdy nie zapomnę dnia, w którym cię
poznałem. To był najszczęśliwszy dzień w moim
życiu. - Odwróciła się i spojrzała na jego odbicie
w lustrze. Oczy jej błyszczały - tym razem naprawdę
mówił o niej.
- Tak niewiele brakowało, żebyśmy się już nigdy
nie odnalezli. Już myślałam, że mnie oszukałeś, że
może jesteś żonaty i rozmyśliłeś się albo że mnie
zwodzisz.
- Nigdy mi o tym nie mówiłaś.
- Chyba nie.
Uśmiechnął się.
- Czy nie wyglądam jak chodząca uczciwość?
- Za takiego chciałeś uchodzić? Myślałam, że
próbujesz poderwać dziewczynę.
- I tak pokpiłem sprawę. - Zrobił żałosną minę.
- Nawet nie zapytałem, jak masz na imię. Chociaż to
była całkowicie twoja wina - tak mi zamąciłaś
w głowie, że zapomniałem o Bożym świecie. Myślałem,
że oszaleję, kiedy mnie zatrzymali na lotnisku.
- Naprawdę? - Objęła go za szyję, nie kryjąc
szczęścia.
- Oczywiście - uśmiechnął się. - Ale przecież już
o tym słyszałaś.
- Powiedz mi jeszcze raz.
ORZEA CZY RESZKA?
88
- Dobrze - roześmiał się. - Więc próbowałem ich
przekonać, nawet przemówić do ich francuskiego
romantyzmu - tłumaczyłem, że spotkałem kobietę,
która może zostanie kobietą mego życia i nie mogę jej
stracić. Ale to ich nie wzruszyło.
Mówił lekko, ale z taką czułością w oczach, że
serce jej zadrżało.
- I co dalej?
- W końcu ich ubłagałem, żeby chociaż przekazali
ci wiadomość, ale już zdążyłaś odejść.
- Musiałam - odrzekła szybko. - Wiedziałeś, że
muszę jechać na zdjęcia. I naprawdę myślałam, że
mnie zwodzisz. Ale, jeśli to cię pocieszy, jeszcze nigdy
tak długo na nikogo nie czekałam.
- Naprawdę? To mi pochlebia. Tego też mi nie
mówiłaś.
Zarumieniła się lekko.
- I co zrobiłeś pózniej?
- Myślałem, żeby darować sobie tę konferencję
i szukać ciebie w Paryżu, ale tam mógłbym cię nigdy
nie odnalezć. Poza tym, nie wiedziałem, jak długo
tam będziesz. Wyzywałem siebie od głupców. Nawet
nie wiedziałem, jak się nazywasz. Poleciałem do
Sztokholmu, fatalnie wygłosiłem referat i nie mogłem
się doczekać powrotu do Anglii. Postanowiłem napisać
do wszystkich agencji modelek w Londynie. Na
szczęście znałem twoje inicjały, to w dużej mierze
pomogło. Nawet kupiłem całą stertę magazynów mody
i wertowałem je po kolei w nadziei, że może natrafię
na twoje zdjęcie.
Zaśmiała się zachwycona.
- Naprawdę? To czyste szaleństwo!
Spojrzał na nią zaskoczony.
- Przecież już ci o tym opowiadałem.
- Tak - pośpiesznie starała się pokryć zmieszanie
- ale ciągle mnie bawi, gdy o tym słyszę.
ORZEA CZY RESZKA?
89
Uśmiechnął się ciepło. Z czułością oparł twarz o jej
szyjÄ™.
- Czy będziesz o tym opowiadać wnukom?
Nie odpowiedziała i nie nalegała, by opowiadał, co
wydarzyło się pózniej. Jej udział w tej historii na tym
się zakończył. Od tego momentu Venetia zajęła jej
miejsce. Wyprostowała się.
- To co, idziemy?
Zabrał ją do restauracji w St. John's Wood. Nigdy
wcześniej tu nie była, ale najwyrazniej Alex bywał tu
z Venetią, bo powitano ich jak stałych bywalców.
Kelner wziął od niej żakiet. Wskazano im niewielki
stolik z boku. Siedzieli na wyciągnięcie ręki i Alex od
razu ujął jej dłoń.
Uśmiechnął się i ścisnął jej palce.
- W tej sukience wyglÄ…dasz zachwycajÄ…co.
Odpowiedziała mu lekkim uśmiechem, wiedząc, że
w tym momencie myśli wyłącznie o niej.
- Ja też zwariowałam na twoim punkcie.
Nadszedł kelner i zaczęli zamawiać potrawy.
- Napijmy siÄ™ szampana - spontanicznie zapropo­
nowaÅ‚ Alex. - Dzisiejszy wieczór jest zupeÅ‚nie wyjÄ…t­
kowy.
Serce jej zamarło. Nie chciała, by to zauważył.
- Czy pensja wykładowcy pozwala na szampana?
- DziÅ› wieczorem tak.
Do tej pory nie zastanawiała się nad jego sytuacją
finansową, ale wyglądało na to, że nie musi się
martwić o pieniądze. Zawsze pokrywał wszystkie
wydatki, gdy zapraszał Venetię, sporo dołożył do ich
nowego samochodu, więc chyba miał solidne dochody.
Nie chciała dłużej myśleć o samochodzie, który został
kupiony wyłącznie dla Venetii. Spróbowała zmienić
temat.
- Już niedługo Wielkanoc. Będziesz mieć jakąś
przerwÄ™?
ORZEA CZY RESZKA?
90
Popatrzył na nią dziwnie.
- Przecież rozmawialiśmy o tym w zeszłym tygodniu,
nie pamiętasz?
- Musiało mi to wypaść z głowy.
Dałaby wiele, żeby poznać jego plany na święta,
ale bała się, że mówił o nich wcześniej Venetii. Chyba
rzeczywiście tak było, bo pochylił się ku niej.
- Dlaczego nie wybierzesz siÄ™ ze mnÄ… na Wielkanoc?
Pojedziemy gdzie tylko zechcesz. Muszę tylko wziąć
udział w tym seminarium w Manchesterze, ale poza
tym jestem wolny.
Utkwiła w nim wzrok, zastanawiając się, czy i o to
już wcześniej pytał Venetię. Jeśli tak, dlaczego
natychmiast się nie zgodziła? Czyżby, na miłość boską,
udawała nie zdobytą? Przecież do tej pory zdążyła go
poznać. Nie mogła tego pojąć. Spojrzała mu prosto
w oczy i nagle ją olśniło. Instynktownie zrozumiała
- Venetii chodziło o ślub i dopóki Alex nie wystąpi
z propozycją, na nic się nie zgodzi. Poczuła wściekłość.
Jak mogła tak postępować, jeśli naprawdę go kocha?
Małżeństwo z Alexem byłoby czymś cudownym, ale
doprowadzanie go do szaleństwa, zanim dojrzał do
tej decyzji, było nieuczciwe.
Może to moja wina - pomyślała. To ja mu
wmawiałam, że zbyt krótko zna Venetię i dlatego jest
cierpliwy. Ale może Venetia chciałaby być ponaglona?
- Obudz się! - Alex wyrwał ją z zamyślenia, trącając
leciutko po nosie. - Byłaś daleko stąd.
Uśmiechnęła się.
- Przepraszam. Szczerze mówiąc, jeszcze sama nie
wiem, jak będzie ze świętami. Zwykle wyjeżdżamy na
kilka dni do matki.
- A gdybyś mogła ze mną pojechać - wyjechałabyś?
Popatrzyła na niego z miłością i powiedziała tylko
w swoim imieniu:
- Tak. Wszędzie i na jak długo tylko zechcesz.
ORZEA CZY RESZKA? 91
- Moja kochana. - Twarz mu się rozjaśniła. Uniósł
jej dłoń do ust i ucałował. - Nie zasługuję na to.
Poczuła, że najwyższa pora wrócić na ziemię.
- Oczywiście, że nie zasługujesz - zgodziła się ze
śmiechem. - Och, już jest jedzenie. Umieram z głodu.
To był najwspanialszy, najcudowniejszy wieczór
w jej życiu. Musiała tylko uważać, by przypadkiem
nie powiedzieć czegoś niepotrzebnego. Gdyby teraz
domyślił się, kim jest naprawdę, byłaby to katastrofa.
Jakoś udało jej się uniknąć większych błędów. Alex
promieniał szczęściem, śmiał się bez przerwy, był nią
zupełnie pochłonięty. Skłoniła go, by opowiedział jej
o swoim życiu, pracy, rodzinie i przeszłości.
- Przecież już o tym wszystkim ci mówiłem! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl
  •