[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ich oczy się spotkały i nagle oboje pomyśleli o tym, co to
wszystko" mogłoby oznaczać. Kaitlin gwałtownie się zaru
mieniła i umknęła spojrzeniem w bok. Tripp odchrząknął
i niespokojnie się poruszył.
- Może przełożymy tę rozmowę na kiedy indziej - za
proponował, a jego głos zabrzmiał nieco chrapliwie.
- Dobry pomysł. - Kaitlin zerwała się ze skrzynki i po
śpiesznie ruszyła do drzwi.
- O ile oboje uczciwie traktujemy naszą umowę - dodał
Tripp.
Kaitlin raptownie obróciła się na pięcie i spiorunowała go
wzrokiem.
.- Dokładnie określił pan swoje stanowisko, panie Callihan.
A fakt, że ja wolałabym zabrać się do pracy, zamiast tracić czas
na pogaduszki, chyba jest wystarczająco wymowny. Może więc
przestaniemy marudzić i rozładujemy pański wóz?
PatrzÄ…c na zarumienionÄ… z emocji twarz Kaitlin, Tripp po
raz kolejny uznał, że ślicna z niej kobieta.
- Niech będzie - mruknął. - A nie jest pani głodna?
- Głodna? - Kaitlin ostentacyjnie wzniosła oczy ku nie
bu. - Też coś!
Wyszli na zewnątrz i Tripp otworzył klapę z tyłu wozu,
Anula & Irena
scandalous
po czym wyjął z niego i postawił na chodniku kilka lżej
szych przedmiotów - drewniane skrzynki, krzesła z wypla
tanymi oparciami, skórzany kuferek i mały stolik.
- Mogę coś zanieść, papo? - Gharlie aż palił się do po
mocy.
- Zanieś to do środka. - Tripp podał synkowi nieduże pu
dełko. - I nie biegnij.
-. Myślę, że dla was najlepszy będzie pokój na piętrze.
- Kaitlin wzięła krzesło. - Na dole potrzebujemy jak najwię
cej miejsca na towary.
- Chodzmy go zobaczyć. - Tripp podniósł jedną z cięż
szych skrzynek.
W kuchni Charlie czekał na nich przy drzwiach do sypial
ni Kaitlin.
- To mój pokój, Charlie - powiedziała z uśmiechem. -
Ty i twój papa będziecie spać na górze.
Postawili wniesione rzeczy pod ścianą i Kaitlin popro
wadziła ich wąskimi schodami na pięterko. Sypialnia mia
ła dwa okna i była duża, lecz równie brudna, jak pozostałe
pomieszczenia.
Tripp zaczął uważnie oglądać podłogę, sufit i kąty,
a Charlie podbiegł do okna i wyjrzał na zewnątrz.
- Zostaniemy tutaj, papo? - spytał podekscytowany.
Kaitlin stała pośrodku pokoju, obserwując krążącego wo
kół niej Trippa.
- To wystarczająco przestronna sypialnia dla was dwóch
- powiedziała w końcu, gdy Tripp wciąż milczał.
- Mnie się tu podoba, papo - oznajmił Charlie, radośnie
podskakujÄ…c.
- Jeśli ma pan jakieś zastrzeżenia, to może pan zając po-
Anula & Irena
scandalous
kój na dole. - Kaitlin wsunęła za ucho niesforny loczek
i westchnęła. Dobry Boże, ten człowiek nad wszystkim za
stanawiał się całe wieki, zanim o czymś zdecydował. Teraz
znów wystawiał jej cierpliwość na próbę. - Panie Callihan,
chce pan ten pokój czy nie?
Tripp w milczeniu kontynuował swoją wędrówkę. Jakim
cudem takie zaniedbane i długo zamknięte pomieszczenie
pachnie tak słodko? Spojrzał na Kaitlin i już wiedział, dla
czego tak jest. To ona emanowała tym delikatnym, miłym
zapachem.
Sypialnia, która przed sekundą wydawała się olbrzymia,
nagle jakby się skurczyła. Tripp pośpiesznie ruszył na
schody.
- Pokój może być - mruknął. - Rozładuję wóz.
- Najwyższy czas - cierpkim tonem stwierdziła Kaitlin.
Wahanie Trippa Calłihana doprowadzało ją do szału. Wy
szła przed dom i sięgnęła po kolejne krzesło, ale Tripp po
wstrzymał ją gestem.
- Proszę wracać do środka - polecił. - Sam się tym
zajmÄ™.
- Pójdzie szybciej, jeśli razem popracujemy.
- Nie, jeszcze się pani nadweręży. - Spróbował wyjąć
z jej rąk krzesło, ale niechcący musnął rękami jej dłonie
i gwałtownie się cofnął.
- Nic mi nie będzie - zapewniła i umknęła do wnętrza,
zdumiona, że właśnie dzieje się z nią coś dziwnego. Ale co?
Postawiła krzesło w kącie i wzięła głęboki oddech. Tak,
to Tripp Callihan tak na nią działał. W jego obecności zawsze
oddychała szybciej, a serce wyczyniało szalone harce.' Po
czątkowo sądziła, że podnieca się wizją swoich marzeń, które
Anula & Irena
scandalous
obecnie, częściowo dzięki Trippowi, znów zaczęły nabierać
kształtów. Lecz jeśli miała być ze sobą całkiem szczera...
Skarciła się w duchu za takie rozważania i wyprostowała
plecy. Nie pora na romantyczne nastroje. Jeśli chciała cokol
wiek osiągnąć, to powinna zakasać rękawy i wziąć się do
pracy, a nie z rozanieloną miną myśleć o .Trippie Całlihanie.
Przecież jest tylko jej wspólnikiem w interesach. Nie należy
o tym zapominać.
Tripp wszedł na wóz i zaczął przestawiać na brzeg kolejne
sprzęty, usiłując skupić uwagę na wykonywanych czyn
nościach. Ale okazało się to nadzwyczaj trudne, ponieważ
Kaitlin co chwila wychodziła na zewnątrz, schylała się, się
gała po różne rzeczy i wnosiła je do domu. Dlaczego, u licha,
ta kobieta przy pracy pachniała tak cudownie i wyglądała tak
kuszÄ…co? To nie fair.
- Witaj,' sąsiedzie! -Z tylnego wyjścia swojego modniar-
skiego sklepu wyłoniła się Julia. Beaumont, a za nią jej mąż.
- Przyda się pomoc? - spytał Rafe.
- Nie odmówię. - Tripp oparł się o stojącą przy wozie ra
mę łóżka. - W stajni chwilowy zastój?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]