[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 To masz szcz�Scie  powiedzia� Tull.  Gdy budowa�em ten
dom, zabezpieczy�em go przed z�ymi snami.
 Wiem  stwierdzi� Wayan.  Duchy je odstraszaj�.
Tull rozeSmia� si� i po�o�y� obok Wayana. Kiedy ch�opczyk
wreszcie zasn��, poszed� do warsztatu na ty�ach domu i za pomoc�
narz�dzi ukradzionych w Craal rozebra� i z�o�y� ponownie z�oty ze-
gareczek w kszta�cie stokrotki.
�azi� w kó�ko bez celu, a kiedy coS powiedzia�, to zupe�nie bez
sensu.
 Gryzie ci� robak strachu  odezwa�a si� do niego Fava. To
dlatego musisz chodzi� w kó�ko.
 Chyba tak  przyzna� Tull. Stan�� u boku Favy i wzi�� j� za
r�k�.
 JeSli uwa�asz, �e to niezb�dne  powiedzia�a  to mo�emy
po�eglowa� do Gor�cego L�du.
 Nie  odpar� Tull. Nie b�dziemy w stanie si� ukry�, bo pewne-
go dnia kreatory przyb�d� tam. A jeSli nawet nas tam nie znajd�, to nie
b�dziemy mieli do kogo wróci�. Jak tylko kreatory zaczn� oczyszcza�
l�dy z ludzi, mog� nie pozwoli� na powrót naszych potomków przez
najbli�sze dwieScie lat! A co z thrallami? W Craalu zgin� miliony dzie-
100
ci. Wystarczy im koszmar, �e s� niewolnikami! Czy musz� zgin�� w taki
przera�aj�cy sposób, tylko dlatego, �e my nie chcemy dzia�a�?
Fava obserwowa�a jego twarz. Widzia�a gniew w oczach, rozd�-
te nozdrza. Wygl�da� jak kocur w pu�apce.
 Nie chodzi�o mi o kreatory ani o handlarzy niewolników.
MySla�am o czymS innym. Och, dlaczego nie mo�esz mie� zwyczaj-
nych problemów, jak niedxwiedzie grzebi�ce w twoim wysypisku
Smieci albo przeciekaj�cy dach?
 O czym ty mówisz?
 S�ysza�am jak ojciec rozmawia� z Phylomonem. Boj� si� cie-
bie. Ojciec postanowi� wybra� si� na jeszcze jedn� w�drówk� du-
cha, �eby zajrze� w twoj� przysz�oS�.
 A jeSli zobaczy coS, co mu si� nie spodoba, to co wtedy?
B�d� chcieli mnie zabi�?  g�os Tulla by� niezwykle spokojny, kon-
trolowany. Fava zrozumia�a, �e Tull rozumie i akceptuje takie za-
chowanie. JeSli Chaa uzna za konieczne zg�adzenie Tulla, on to
zrozumie.
 Tak postanowili. Ale mam inny plan. JeSli Chaa stwierdzi, �e
nie mo�e ci ufa�, ty musisz mu obieca�, �e nie zostaniesz w�drow-
cem ducha. Mo�esz by� przecie� cieSl� albo rybakiem. PomySla�am,
�e jeSli Chaa boi si�, �e skrzywdzisz innych, to wystarczy jeSli prze-
niesiemy si� gdzieS, gdzie nie b�dzie nikogo poza nami. Mogliby-
Smy wybra� si� na po�udnie, do Gor�cego L�du i tam za�o�y� dom.
Nadal b�d� ci� kocha�a i b�d� na zawsze szcz�Sliwa. To miasto jest
po prostu jednym z wielu miejsc. Nie musimy tu zostawa�!
 To mi nie wystarczy  powiedzia� Tull.  Nie przestan� my-
Sle� o innych ludziach na Anee. Musz� pomóc im odzyska� wol-
noS�.
 Jego zwierz�cym przewodnikiem jest w�� morski , pomySla�a
Fava. Wyczuwa�a w Tullu obecnoS� w�a  niestrudzony, czujny,
za�arty w atakach. Spojrza�a na jego kostki, na okropne blizny po
kajdanach za�o�onych mu przez ojca. Przez te wszystkie lata Tull
szarpa� si�, stara� si� je rozerwa�. I cho� uwolni� si� ju� wiele lat
temu, jego serce wci�� tkwi�o w niewoli. Ci�gle od nowa musi zry-
wa� kajdany, dopóki na Swiecie b�d� kajdany do zrywania. Fava
wiedzia�a, �e taki dzie� nie nast�pi.
 Nie spoczniesz  powiedzia�a.  MySl�, �e ojciec znajdzie
w twojej duszy tylko miód, tak jak ja go znalaz�am. Ale nigdy nie
b�dziesz szcz�Sliwy. Nie móg�byS. Wspó�czuj� ci.
 Spoczn�  odpar� Tull.
101
 Pomi�dzy bitwami?  Fava pokr�ci�a g�ow�.  Tak jak w��
morski odpoczywa mi�dzy jednym a drugim polowaniem? Wróci�eS
z Craala niespe�na miesi�c temu. I ju� duchem jesteS na wyprawie,
staczasz bitwy. Ju� ogarn�o ci� szale�stwo.
 Mo�e masz racj�  powiedzia� Tull.  Tocz� bitwy.  PuSci�
jej d�o�.  Mam zamiar pójS� do kowala i popracowa� nad produk-
cj� strzelb.  Owin�� si� p�aszczem i wyszed�.
Fava zosta�a sama. By�a w rozterce. Dr�a�a, �zy p�yn�y jej po
twarzy. Rozumia�a Tulla, nawet mu wspó�czu�a, ale nie mog�a go
chroni�, nie potrafi�a wyperswadowa� mu, �eby zawróci� ze Scie�ki
samozniszczenia. Jak samotny w�� morski napadaj�cy na plezjozau-
ry na otwartym morzu, Tull nie spocznie w walce. B�dzie wola� zgi-
n��, ni� podda� si� albo uciec.
Póxniej, tego popo�udnia, w mieScie powsta� krzyk: w�� morski
wp�yn�� do zatoki. Przez lata taki krzyk oznacza� strach, ostrze�enie,
by trzyma� si� z dala od wody, ale odk�d w�e zacz�y wymiera�,
ten krzyk sta� si� oznak� radoSci. Fava pobieg�a do mostu sekwojo-
wego i zobaczy�a w�a. Le�a� na brzegu z g�ow� na piasku. Jego
wielkie p�etwy grzbietowe wznosi�y si� na czterdzieSci stóp nad wod�.
G�ow� mia� szerok� jak dom, a w paszczy ogromne z�by d�ugoSci
cz�owieka. Zabarwienie cia�a w�a zmienia�o si� w zale�noSci od
Srodowiska. Ten by� piaskowobr�zowy z czarnymi kropkami, podob-
nie jak odcie� dna oceanu w zatoce. W�� mia� co najmniej dwieScie
stóp d�ugoSci, jego z�ote oczy by�y wielkie jak tarcze wojowników.
Wszyscy stali patrz�c w zachwycie i przera�eniu: w�� b�dzie strzeg�
zatoki, stanie murem mi�dzy miastem a dinozaurami, które bez tej
ochrony przyp�yn�yby tu z Gor�cego L�du.
Fava by�a tak zauroczona, �e min�a chwila, zanim zauwa�y�a,
�e z w�em dzieje si� coS z�ego. Krew p�yn�a mu ze skrzeli, a ich
pokrywy by�y tak poszarpane, jakby gad ledwie uszed� z �yciem
z wielkiej bitwy. Fava zastanawia�a si�, czy w�� przyp�yn�� tu, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl
  •