[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pół godziny pózniej przyszła siostra przełożona z historią choroby pani
Elliott.
- Złamanie kości udowej. Nieskomplikowane, wiec zastosowano płytkę
łączącą odłamy. Noga była na wyciągu, Nadal powinna być
unieruchomiona, ale ortopeda twierdzi, że wyciąg nie jest już konieczny. -
Zawahała się. - Rozumiem, że siostra zna jej wnuka?
- Znam. - Julia była zła na siebie za niemal napastliwy ton, jakim to
powiedziała. - Nie widziałam go od miesięcy, a tak naprawdę nigdy dobrze
nie znałam.
Było to stwierdzenie absolutnie zgodne z prawdą. Nie znała go wcale,
choć przez krótki czas wydawało jej się, że jest inaczej.
Siostra przełożona spojrzała na nią pytająco, ale po chwili skinęła głową
i wróciła do omawiania przypadku pani Elliott.
Karetka przyjechała mniej więcej w tym samym czasie, co Mark. Z okna
dyżurki Julia obserwowała wysoką postać Marka, kiedy wysiadł z
eleganckiego sportowego samochodu i podszedł do karetki. Parę minut
RS
87
pózniej usłyszała drzwi windy i nowa pacjentka została wyniesiona na
korytarz.
- Tędy proszę, pokój numer sześć - poinformowała Julia sanitariuszy. -
Witamy, pani Elliott. Za chwilę będzie pani u siebie.
Nawet leżąc na noszach, pani Elliott nie utraciła dystynkcji. Jej siwe
włosy były doskonale uczesane, szminka dobrana odcieniem do
bawełnianego szlafroka. Ale mimo spokojnej pewności siebie, bijącej od
pacjentki, Julia dostrzegła w jej niebieskich oczach cień niepokoju, a kiedy
zostali w pokoju sami - bruzdy znużenia i napięcia wokół ust starszej pani.
Julia podniosła zagłówek i wsunęła jeszcze jedną poduszkę pod plecy
pacjentki. Potem, delikatnie i sprawnie, ułożyła poduszkę pod gipsem.
- Dziękuję, siostro - szepnęła pani Elliott i uśmiechnęła się. Zupełnie jak
Mark, pomyślała Julia, ale nie mogę mieć jej tego za złe. - Tak jest o wiele
wygodniej.
- Ma pani ochotę na filiżankę herbaty? Może napije się pani z wnukiem?
Mark pochylił się i pocałował babcię w policzek.
- Nie mówiłem, że jest wspaniała? Julia się tobą zaopiekuje, babciu.
Teraz jestem o ciebie zupełnie spokojny.
Przez chwilę w oczach starszej pani malował się wyraz, który nasunął
Julii podejrzenia, że pani Elliott dobrze wie, co sądzić o swoim czarującym
wnuku.
- Jestem tego pewna, mój drogi. Ale dla mnie to siostra Maynard, nawet
jeśli jest twoją dawną znajomą.
Dawną znajomą? Mark napotkał wzrok Julii i szybko odwrócił
spojrzenie.
- Przyślę siostrę Solomon z herbatą - oznajmiła Julia. - Doktor Brent na
pewno zajrzy do pani po południu.
Wróciła do dyżurki i kart chorobowych, których wypełnianie przerwał
przyjazd nowej pacjentki. Pół godziny pózniej zajrzał do niej Mark.
- Chciałem się tylko pożegnać, Julio - powiedział pogodnie. - Jutro
wracam do Durbanu. Muszę się spotkać z pewnymi ludzmi i sfinalizować
umowę. Przylecę w przyszłym tygodniu w odwiedziny do babci. I do ciebie.
Julia zignorowała tę uwagę i ostentacyjnie spuściła wzrok na kartę
chorobową Teda Ramsaya.
- Wiem, że jesteś zajęta. Mam jednak nadzieję, że znajdziesz trochę
czasu, żeby zjeść ze mną dzisiaj kolację? W imię dawnych czasów.
W imię dawnych czasów?! %7łe też ma czelność coś takiego jej
proponować! Julia nie wiedziała, czy śmiać się, czy złościć. Ale ponieważ
RS
88
dyżurka nie jest odpowiednim miejscem ani na jedno, ani na drugie, odparła
spokojnie, że wieczór ma już zajęty.
- Może następnym razem...
Zanim zdążyła wyjaśnić, że następnym razem otrzyma dokładnie taką
samą odpowiedz, Mark pożegnał się i poszedł w stronę windy.
Pięć minut pózniej podniosła wzrok i ujrzała, jak Adam mija drzwi
dyżurki. Poderwała się zza biurka i dogoniła go na korytarzu, kiedy pukał
do drzwi pani Elliott.
- O, siostra Maynard! Nie chciałem siostrze przeszkadzać. Pomyślałem,
że zajrzę do pani Elliott.
Wydawał się zmieszany. Był to pierwszy wypadek, kiedy chciał
odwiedzić pacjenta w tajemnicy przed nią. Pchnął drzwi i podszedł do łóżka
z wyciągniętą ręką.
- Dzień dobry. Jestem doktor Brent. Właśnie spotkałem na dole pani
wnuka. Powiedział, że już się pani u nas zadomowiła.
- To prawda, doktorze. Uważam, że siostra Maynard i siostra Solomon
doskonale się mną zajmą. Jakie to szczęście, że Mark przypomniał sobie o
Halvey House i siostrze Maynard.
Nikt poza Julią nie wyczułby rezerwy w głosie Adama.
- Rzeczywiście.
Zadał chorej kilka pytań o wypadek i poinformował, że jest w kontakcie
z chirurgiem ortopedą, który ją operował.
- Doktor Field poinformował parną zapewne, że to tylko kwestia czasu.
Siostra Maynard i jej zespół będzie się panią opiekował, a za jakiś czas
pomyślimy o fizjoterapii. Chcemy, żeby jak najprędzej odzyskała pani
sprawność.
Pani Elliott skinęła głową.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]