[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jak dotąd były to tylko podejrzenia, lecz poszlaki obecnie zamieniły się w pewność. List
Eckhardta do kanclerza Bethmann-Hollwega, ten, który zawierał jego pierwszą prośbę o nadanie
Cronholmowi orderu, został przechwycony przez Room 40 . W nim znaleziono wyjaśnienie, z
jakiej to racji Cronholm zasłużył sobie na niemiecką wdzięczność. Umożliwia on nam pisał
Eckhardt prowadzenie oficjalnej telegraficznej wymiany depesz z Waszą Ekscelencją . Przy
każdej wymianie udaje się on osobiście, często nawet 'pózną nocą, do biura telegrafu, aby nadać
depeszę . Pan Cronholm nie posiada jeszcze szwedzkiego orderu, a jedynie chilijski. (Jakże nago
musiała się czuć jego szwedzka pierś w porównaniu na przykład z tą generała Maksymiliana
Klossa, najwyższego rangą niemieckiego oficera w meksykańskiej armii, który z dumą pisał do
swych rodziców w kraju: Mam już dziewięć medali i trzy wysokie ordery do przypięcia do
munduru oraz jeden krzyż komandorski do noszenia na szyi ). Czy Niemcy mogłyby okazać
uznanie Cronholmowi pisał Eckhardt przyznając mu Kronenorden drugiej klasy,
oczywiście w sekrecie, bez oficjalnego ogłaszania do zakończenia wojny, aby nie wzbudzić
podejrzeń wroga?
Nareszcie rozwiązano problem, który przez tak długi czas wprawiał Room 40 w
zakłopotanie. Transoceaniczne telegramy niemieckie były przekazywane przez Szwecję! Dowód
łatwo uzyskano, ponieważ szwedzkie depesze przekazywano kablem atlantyckim ocierającym się
o brzeg Anglii. Hall jedynie poprosił o kopię kodu telegraficznego używanego przez rząd
szwedzki i króciutki przegląd ujawnił całą prawdę. Po kilku grupach szwedzkiego kodu ukazał
się charakterystyczny kod niemiecki, a resztę przyjacielskiego układu nietrudno było odtworzyć.
Posłowie niemieccy za granicą oddawali swym szwedzkim kolegom depesze napisane kodem
niemieckim, właśnie tak, jak Eckhardt dawał Cronholmowi, a Szwedzi przekazywali je kablem
łącznie ze swoimi telegramami do ministerstwa spraw zagranicznych w Sztokholmie. Z kolei
ministerstwo przekazywało je niemieckiemu posłowi w Sztokholmie, który po prostu wysyłał je
do Berlina. Telegramy nadawane z Niemiec odbywały drogę odwrotną. Szły z Berlina via
Sztokholm do posłów szwedzkich w obcych stolicach, ci zaś doręczali je swym niemieckim
kolegom. Większość korespondencji była kierowana przez Buenos Aires.
Z chwilą wykrycia tej metody nazwano ją w Room 40 szwedzką karuzelą . Gdy Hall
posiadł tę tajemnicę, mógł podsłuchiwać nie tylko Eckhardta, ale i Bemstorffa, którego raporty
dawały mu głębszy wgląd w zamiary, politykę i pokojowe manewry Wilsona, aniżeli wszelkie
inne nadawane z Waszyngtonu przekazy, łącznie z mętnymi komunikatami stale podróżującego
pułkownika House'a. Bemstorff używał drogi Sayville Nauen, która pod nadzorem
amerykańskiej cenzury dokonywanej przez marynarkę stawała się dość ryzykowna i
powolniejsza od szwedzkiej karuzeli. Gdy bezustannie skarżył się pułkownikowi House'owi na
trudności w komunikowaniu się ze swym rządem, uzyskał dobrodziejstwo i do tego tak
wspaniałe, że aby w nie uwierzyć, trzeba było tego, co poeci nazywają świadomym
odstępstwem od niedowiarstwa . Wymyślony przez pułkownika House'a sposób rozwiązania
trudności zostanie ujawniony dalej, we właściwym czasie.
Był to już listopad 1916 roku. Poczucie utknięcia na martwym punkcie oraz powszechnego
zniechęcenia wisiało w powietrzu grubą warstwą, jak mgła z węglowego pyłu. Polowa ludzkości
głodowała, chorowała względnie umierała w okopach. Kiedy domagano się amerykańskiej
pomocy dla Polaków, Belgów oraz dotkniętych epidemią tyfusu Serbów, Bethmann-Hollweg
spojrzał obojętnie i wzruszył ramionami: Jak można to porównać z hekatombą utraconych nad
Sommą istnień ludzkich?
Niestrudzenie, co kilka minut przechwytywane depesze wpadały bezgłośnie do drucianych
koszyków w Room 40 . Ostrzegały Halla, że niebezpieczeństwo, którego się tak straszliwie
obawiano spuszczenia ze smyczy sfory okrętów podwodnych staje się coraz bliższe.
Zabiegi von Eckhardta doprowadziły do pomyślnego finału, gdyż w pazdzierniku mógł
zaraportować: Carranza, który jest już teraz jawnie przyjazny wobec Niemiec, gotów będzie,
jeśli okaże się to niezbędne, udzielić wsparcia niemieckim okrętom podwodnym na
meksykańskich wodach, w najszerszym możliwym zakresie . Po przechwyceniu tej wiadomości
Hall szybko przekazał ją Stanom Zjednoczonym. Lansing ostrym tonem przestrzegał Carranzę,
że takie pogwałcenie meksykańskiej neutralności, jeżeli ta informacja jest prawdziwa, może
jedynie przynieść najbardziej katastrofalne skutki i zmusić Wielką Brytanię do drastycznych
akcji . Carranza zawahał się. Berlin zaczął naciskać. 12 listopada Eckhardt został
poinformowany najbardziej uroczystym tonem kwatery głównej, że cesarski rząd właśnie
zamierza wznowić niczym nieograniczoną wojnę przy pomocy okrętów podwodnych, jako
najbardziej skuteczny środek dla zniszczenia swego podstawowego wroga . Operacje te obejmą
także wody amerykańskie, toteż byłoby niezwykle korzystne posiadanie baz dla okrętów
podwodnych, zarówno na wybrzeżach Ameryki Południowej, jak i Meksyku . W pierwszym
sondażu w sprawie sojuszu z Meksykiem polecono Eckhardtowi, aby zapytał, jakie stosowne
apanaże winny Niemcy udzielić w zamian za zezwolenie korzystania z meksykańskiego
terytorium na bazy dla okrętów podwodnych.
Co uczyni Carranza? Im dłużej amerykańskie wojska będą pozostawały w granicach jego
kraju podrażniając meksykańską dumę, tym większa stawała się szansa, że przylgnie on do
Niemiec. Okręty podwodne przeprowadzające operację z meksykańskich baz mogły całkowicie
odciąć dostawy z Ameryki. Gorzej, chodziło przecież i o ropę z Tampico. A przede wszystkim, co
uczyni Wilson?
Cztery piąte regularnej armii Stanów Zjednoczonych było uwiązane wewnątrz Meksyku lub
przy jego granicach. Dwanaście tysięcy wojsk Pershinga nadal jeszcze bezskutecznie ścigało
Yillę po wzgórzach Chihuahua. Waszyngton niepokoił się możliwością wykorzystania przez
Japonię urazy Meksyku do Stanów Zjednoczonych, by namówić go do zawarcia wzajemnego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]