[ Pobierz całość w formacie PDF ]
domu, nie cieszył się jednak najlepszą opinią. Ojciec powiedział mi wprost, że to krętacz. Nie
wierzyłam. Sądziłam, że pod moim wpływem rozpocznie nowe życie. Zatopiła się we
wspomnieniach.
Ronald był fascynującym mężczyzną. Ale ojciec miał całkowitą racje. Wkrótce się o
tym przekonałam. Powiedziałabym, choć brzmi to może staroświecko, że Ronald złamał mi
serce. Tak, taka jest prawda. Stale drżałam, obawiając się tego, co może jeszcze nastąpić.
Pan Satterthwaite, wielki miłośnik rozmów o cudzych problemach, szepnął coś ze
współczuciem.
Powiem panu rzecz przerażającą. Poczułam ulgę, kiedy mąż zmarł na zapalenie płuc.
Nie, żeby mi na nim nie zależało, kochałam go do końca, ale straciłam wszelkie złudzenia.
Poza tym, była Egg&
Mówiła teraz miękkim głosem.
Taka zabawna kluseczka. Próbowała wstawać i upadała, zupełnie jak jajko. Stąd to
śmieszne przezwisko&
Znowu zamilkła na moment.
W ostatnich latach czytałam sporo książek, które były dla mnie wielką pociechą. Z
dziedziny psychologii. Zrozumiałam, że często ludzie nie potrafią sami sobie pomóc. Jakby
mieli jakąś skazę charakteru. Zdarza się to nawet w najlepszych rodzinach. Ronald na
przykład kradł w szkole pieniądze, chociaż wcale mu nie były potrzebne. Teraz wiem, że to
było silniejsze od niego& Urodził się z jakąś skazą.
I lady Mary wytarła delikatnie oczy maleńką chustęczką.
Wychowano mnie w innym przekonaniu dodała zawstydzona. %7łe człowiek
rozróżnia miedzy dobrem a złem. Często jednak myślę, że jest inaczej.
Umysł ludzki jest wielką zagadką powiedział miękko Satterthwaite. Jak na razie,
błądzimy po omacku, by go zrozumieć. Pomijając ostre stany maniakalne, u pewnych ludzi
występuje brak tego, co określiłbym siłą hamującą. Załóżmy, że pani lub ja mówimy:
Nienawidzę tej osoby. Chcę, żeby umarła , natychmiast po wypowiedzeniu tych słów myśl
ta wylatuje nam z głowy. Hamulce działają automatycznie. Zdarza się jednak, że myśl, czy
obsesja, nurtuje człowieka uparcie. Odczuwa potrzebę natychmiastowego jej spełnienia.
To za mądre dla mnie.
Przepraszam. Użyłem nieco książkowego języka.
Chodziło panu zapewne o to, że dzisiejsza młodzież ma zbyt wielką swobodę.
Przyznani, że mnie to nieco trapi.
Nie, nie, zupełnie co innego miałem na myśli. Mniejsze skrępowanie jest w moim
przekonaniu zjawiskiem pozytywnym. Martwi się pani o& eee& o córkę.
Proszę mówić o niej Egg powiedziała z uśmiechem lady Mary.
Dziękuje. Panna Egg to zabawna dziewczyna.
Bardzo impulsywna. I kiedy coś sobie wbije do głowy, nikt jej tego nie wyperswaduje.
Już panu mówiłam, jestem szalenie przeciwna jej mieszaniu się w tę sprawę, ale cóż, ona
mnie wcale nie słucha.
Satterthwaite a bawiło jej przerażenie. Pomyślał: Ciekaw jestem, czy bodaj na chwilę
przyszło jej do głowy, że owo mieszanie się jest ni mniej, ni więcej tylko nowym wariantem
starej jak świat gry: łapaniem mężczyzny w kobiece sidła? Nie, już sama myśl byłaby dla niej
nie do zniesienia .
Egg twierdzi, że pan Babbington również został otruty. Czy to prawda, panie
Satterthwaite? Czy też to pochopny sąd mojej córki?
Dowiemy się po ekshumacji.
Wiec będzie ekshumacja? zadrżała lady Mary. To okropne. Biedna pani
Babbington. Co za straszliwe przeżycie dla kobiety!
Była pani w zażyłych stosunkach z Babbingtonami?
O tak. Są to& byli to nasi bliscy przyjaciele.
Czy ktoś mógł żywić jakąś urazę do pastora?
Nie, naprawdę nie.
Wspomniał kiedyś o jakimś wrogu?
Nigdy.
Byli zgodnym małżeństwem?
Wzorowym. Doskonale dobrani, mieli udane dzieci. Prawda, że było im ciężko, poza
tym pan Babbington cierpiał na reumatyzm. Ale to ich jedyne kłopoty.
A Oliver Manders, w jakiej on był komitywie z pastorem?
Nno& dobrej& W głosie lady Mary zabrzmiało wahanie. Tylko niezupełnie się
zgadzali. Babbingtonowie litowali się nad Oliverem i w czasie wakacji zapraszali go często
na plebanie do swoich chłopców. Z tego, co wiem, stosunki z nimi nie zawsze dobrze się
układały. Oliver nie był lubiany. Chełpił się stale swoimi pieniędzmi, łakociami, które
zabierał do szkoły, przyjemnościami w Londynie. Chłopcy są bezlitośni w takich sprawach.
A pózniej, kiedy dorósł?
Nie widywał się zbyt często z mieszkańcami plebanii. Prawdę powiedziawszy, Oliver
zachował się kiedyś niegrzecznie wobec pana Babbingtona, i to u mnie w domu. Ze dwa lata
temu.
Co się stało?
Zaatakował, w dość grubiańskiej formie, chrześcijaństwo. Pan Babbington był bardzo
cierpliwy i grzeczny. To tylko rozjuszyło Olivera. Powiedział: Wszyscy pobożnisie patrzą na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]