[ Pobierz całość w formacie PDF ]

okazja. Musimy korzystać z ka\dej sposobności.
To miał być \art. ale gdy tylko Easy wypowiedział te słowa, poczuł, \e skręca go w
\ołądku. Odkąd otrzymał mejl od dziekana, był kłębkiem nerwów, zeszłej nocy prawie nie
zmru\ył oka. Wiele, wiele razy miewał kłopoty w Waverly i chocia\ słyszał, \e znaleziono
zapalniczkę Juliana, to i tak odnosił wra\enie, \e oskar\ycielski mejl był wymierzony
bezpośrednio w niego. I tylko w niego. Wcale by się nie zdziwił, gdyby wyrzucono go z
Waverly. A potem ojciec go wydziedziczy i umieści w poprawczaku. Jednak bardziej ni\ o
siebie martwił się o Callie. Co ona zrobi, jeśli wyrzucą ją ze szkoły? I co on zrobi, jeśli do
tego dojdzie?
- Nie bądz głuptasem. - Callie potrząsnęła głową, a jej gęste falujące rudoblond włosy
musnęły nagie ramiona. - Nie wywalą nas.
Easy objął Callie za szyję, napawając się dotykiem jej nagiej, delikatnej skóry.
- śartowałem, ale... kochanie, Marymount chce przecie\ kogoś wykopać. A my
byliśmy w stodole. Pewnie jesteśmy pierwsi na liście podejrzanych. - Jego ręka ześlizgnęła
się na ramię Callie. - Jak mo\esz się tym nie martwić?
Uderzyło go, \e sam wariuje z niepokoju, co bardziej pasowało do Callie. Tymczasem
ona zachowuje spokój i luz, co z kolei bardziej pasowało do niego. Jak to mo\liwe? Czy
wiedziała coś, czego on nie wiedział?
Callie wzruszyła ramionami, a w jej orzechowych oczach nie było ani śladu
niepokoju.
- Po prostu wierzę, \e ukarany zostanie ten, kto za to odpowiada, ktokolwiek to jest. -
Przytuliła się do jego szyi. - Odprę\ się - wyszeptała niskim, gardłowym głosem.
Ale Easy nie umiał się odprę\yć. Callie powiedziała mu następnego ranka po po\arze,
\e jest całkowicie pewna, \e to Jenny wywołała po\ar z zazdrości. A zatem mówiąc
 ktokolwiek to jest", w istocie miała na myśli Jenny. I o co chodziło z tą potajemną naradą
telefoniczną z Tinsley przedwczoraj w stajni? To dziwne, \e Callie i Tinsley są znowu w
takiej komitywie. Easy nagle usiadł.
- Nie wplątałaś się w nic, prawda? - zapytał.
Gdy słowa zawisły w powietrzu, zmartwił się znowu, \e zachowuje się jak wariat, ale
było ju\ za pózno.
Callie powoli zamrugała oczami. Jej rzęsy były jasne i ładne bez tego czarnego
smarowidła, które często na nie nakładała.
- Oczywiście, \e nie. - Odrzuciła głowę, a jej rudoblond włosy opadły gęstą zasłoną na
ramiona. Przed kilkoma tygodniami obcięła włosy, więc teraz sięgały ramion i okalały jej
długą, cienką szyję. - Chciałam tylko powiedzieć, \e jesteśmy niewinni i nie mamy się czym
martwić. - Znowu pochyliła się i gryzła lekko jego ucho, a\ czuł jej ciepły oddech. - Na czym
skończyliśmy?
Easy zamknął oczy. Tak dobrze czuł się z Callie. Nie chciał, aby to szaleństwo z listą
podejrzanych dziekana Marymounta i z po\arem zacią\yło na ich związku. Jeśli powiedziała,
\e nic się nie dzieje, to znaczy, \e nic się nie dzieje.
- A na tym - odszepnął i pocałował jej miękkie, pełne wargi.
Przecie\ Callie na samym początku powiedziała, \e są znowu razem i tylko to się
liczy.
SówNet Komunikator
CallieVernon: Nie mogę tego dalej ciągnąć.
TinsleyCarmichael: śe co?
CallieVernon: EW podejrzewa, \e coś knuję.
TinsleyCarmichael: No i?
CallieVernon: I... nie chcę ryzykować. Mo\esz dalej zająć się tym sama?
TinsleyCarmichael: Jezu. Dorośnij, C.
CallieVernon: Nie mów tak. Przecie\ wiesz, \e masz jaja za nas dwie.
14
Sowa Waverly wie, \e rysunek jest lepszy ni\ tysiąc słów
Jenny lubiła zwykle odgłosy towarzyszące lekcji portretu - jej ulubionym zajęciom
plastycznym. Przesuwanie stołków po betonowej podłodze i skrobanie pędzli o sztalugi
zazwyczaj działało na nią inspirująco i zachęcało do pracy. A jeśli jeszcze w powietrzu unosił
się zapach farb olejnych i terpentyny, to potrafiła pracować bez końca.
Ale dzisiaj czuła, \e ma cię\kie i powolne palce. Chocia\ rozło\yła przed sobą
fioletowy przybornik ArtBin i wszystkie ołówki do szkicowania Derwenta, posortowane
według twardości, czuła napięcie w rękach. Wszystko przez to, \e tak bardzo się martwiła.
Wpatrywała się w pustą białą kartkę papieru. Pani Silver powiedziała im na początku lekcji,
\e mogą naszkicować lub namalować, co tylko zechcą, pod warunkiem \e będzie to
 wypływać z ich najgłębszych myśli i uczuć". Było to ćwiczenie na dowolny temat, ale
wszyscy cieszyli się, \e choć przez chwilę nie muszą trzymać się zasad, które krępowały ich
przy większości prac. Podczas gdy inni szkicowali albo malowali, Jenny siedziała
nieruchomo. Widocznie tak bardzo tłumiła swoje najgłębsze myśli i uczucia, \e teraz nie
miała do nich dostępu, wyschły jak farba w niedomkniętym pojemniku.
Nagle tu\ przy Jenny stanęła pani Silver, a na jej okrągłej, przyjaznej twarzy -
mogłaby zagrać \onę Zwiętego Mikołaja - malowało się pytanie. Miała na sobie fioletową [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl
  •