[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pokój, po³o¿ony w samym Srodku p³on¹cego budynku - pozosta³o na zawsze nie rozwi¹zan¹
zagadk¹.
Po tym wypadku zmienia³a Magda parokrotnie chlebodawców, s³u¿¹c przewa¿nie jako poko-
jówka przy zamo¿niejszych rodzinach, jako garderobiana w kawiarniach lub panna sklepo-
wa. I zawsze jakimS fatalnym trafem wkrótce po jej wst¹pieniu do s³u¿by wybucha³y po¿ary
w domach i instytucjach, w których by³a wtedy zajêt¹. Przyczyna tych klêsk ¿ywio³owych
pozostawa³a za ka¿dym razem nie wyjaSnion¹; ludzie stawali zawsze ju¿ wobec faktu doko-
nanego.
Zrazu nikomu ani Sni³o siê szukaæ jakiegoS zwi¹zku miêdzy po¿arami w mieScie a Magda-
len¹ Szponarówn¹, której zachowanie siê poprawne i bez zarzutu nie zwraca³o na siebie ni-
czyjej uwagi. W koñcu jednak zaczê³y wSród warstw miejskiego proletariatu kr¹¿yæ jakieS
dziwne pog³oski na temat czêstych wypadków ognia w czasach ostatnich. Dosz³o bowiem do
tego, ¿e nieraz gorza³o w mieScie po dwa i trzy razy na tydzieñ, i to - rzecz dziwna - ci¹gle
w tym samym miejscu; ogieñ jakby upodoba³ sobie pewne dzielnice - co wiêcej, pewne domy,
rodziny, nawiedzaj¹c je w sposób szczególnie natrêtny. Wreszcie ni st¹d, ni zow¹d, po okrut-
nym po¿arze na Lewandówce, który spali³ niemal doszczêtnie Swie¿o wystawion¹ kamienicê
miejskiego syndyka, gruchnê³a nagle pog³oska, ¿e sprawczyni¹ tylu klêsk nie jest nikt inny
tylko Magda Szponarówn¹, s³u¿¹ca w domu Dole¿anów. Wzburzony t³um pospólstwa napad³
na ni¹ na Srodku rynku i by³by przeprowadzi³ nad nie^ szczêSliw¹ doraxn¹ egzekucjê, gdyby
nie interwencja ojca, powszechnie lubianego i cenionego obroñcy dobra publicznego, i poli-
cji, która uprowadzi³a dziewczynê przed zemst¹ rozwScieczonego mot³ochu.
Przeprowadzone Sledztwo nader surowo i SciSle nie wykaza³o winy pods¹dnej; sêdzia Sled-
czy stwierdzi³ tylko ku powszechnemu zdumieniu na podstawie zeznañ Swiadków i oskar¿o-
nej, ¿e w przeci¹gu roku niespe³na jej s³u¿by zasz³o w mieScie przesz³o 100 po¿arów, i to
przewa¿nie tylko w domach jej chlebodawców w danej chwili. Nadto ustalono charaktery-
styczny fakt dotycz¹cy zachowania siê Szponarówny w czasie podejrzanych po¿arów: oto
w 50 wypadkach na 100 znachodzono j¹ po ugaszeniu ognia w stanie nieprzytomnym, pra-
wie kataleptycznym  "   , zwykle wewn¹trz domu, który uleg³ klêsce. Oto wszystko. Dowo-
dów winy bezpoSredniej nie zdo³ali oskar¿yciele przytoczyæ ani w jednym wypadku; ani razu
nikt jej nie przy³apa³ na gor¹cym uczynku. Owszem, o podpaleniu jakimkolwiek, zdaje siê,
nie mog³o byæ mowy, gdy¿ jak wynika³o z zeznañ Swiadków naocznych i poszkodowanych,
dziewczyna od chwil; wybuchu po¿aru a¿ do ugaszenia pozostawa³a jakby w transie i nie ru-
51
sza³a siê z miejsca; ponadto ogieñ wybucha³ nie w bezpoSredniej jej bliskoSci, lecz zwykle
w pewnym oddaleniu, np. w drugim lub trzecim pokoju.
Kilku lekarzy ekspertów, którzy okazali ¿ywe zainteresowanie siê t¹ spraw¹, po dok³adnym
zbadaniu Magdy uzna³o ja za istotê anormaln¹, z przewag¹ si³ podSwiadomych, sk³onn¹ do
katalepsji, a nawet somnambulizmu.
Ostatecznie zapad³ wyrok uwalniaj¹cy; lecz po cichu poradzi³ s¹d sier¿antowi po¿arników,
by córki do s³u¿by wiêcej nie posy³a³, a to ze wzglêdu na podniecenie opinii publicznej, któ-
ra by³a stanowczo przeciw Magdzie. Jako¿ mimo wyroku u³askawiaj¹cego odt¹d Szponarów-
na, przezwana Czerwon¹ Magd¹, uchodzi³a za podpalaczkê i czarownicê, której wszyscy
schodzili z drogi, boj¹c siê przypuSciæ j¹ na próg swego domu.
Znêkany ojciec wys³a³ j¹ w strony odleg³e do krewnych na wieS w nadziei, ¿e po jakimS cza-
sie bêdzie mog³a powróciæ, gdy zatrze siê pamiêæ katastrof, a ludnoSæ uspokoi siê i zapomni
o Czerwonej Magdzie.
Jako¿ spêdzi³a na wsi dwa lata, nie daj¹c o sobie znaku ¿ycia. Wtem przed trzema tygodnia-
mi powróci³a nagle do miasta bledsza ni¿ zwykle, z zapad³ymi policzkami i Sladami ³ez w za-
czerwienionych oczach. Na pytania odpowiada³a niechêtnie, z widocznym przymusem i tyl-
ko rwa³a siê do s³u¿by, nie chc¹c byæ ojcu ciê¿arem w domu. W koñcu ust¹pi³ na usilne b³a-
gania i choæ z ciê¿kim sercem, wyrobi³ jej miejsce w domu bogatego kupca Duchnica przy
ul. M³ynarskiej. Dziewczyna objê³a tam miejsce s³u¿¹cej i od tygodnia spe³nia³a ju¿ gorliwie
obowi¹zki.
W mieScie zjawienie siê Czerwonej Magdy przesz³o jakoS bez wra¿enia i zdawa³o siê, ¿e nikt
na to nie zwróci³ uwagi. Lecz Piotr Szponar gryz³ siê tym powrotem ogromnie i z dnia na
dzieñ wyczekiwa³ z³ych  nowin . Bo mimo wyroku w³adz, mimo wyraxnych zaprzeczeñ z ust
samej Magdy po¿arnik nie wierzy³ w jej niewinnoSæ; gdzieS g³êboko, na samym dnie duszy,
drzema³o przekonanie, ¿e wszystko, co ludzie o niej mówi¹, jest okropn¹ i smutn¹ prawd¹.
On, ojciec i sier¿ant stra¿y po¿arnej w jednej osobie, móg³ coS o tym powiedzieæ - on, który
gasi³ w³asn¹ rêk¹ wszystkie po kolei po¿ary, jakie opinia ludzka wi¹za³a w tajemniczy spo-
sób z jego Magd¹. Mia³ czas ju¿ poznaæ dok³adnie wszystkie towarzysz¹ce im symptomy
i zbadaæ je do gruntu; odró¿nia³ je jakimS osobnym, swoistym zmys³em od innych  zwy-
k³ych , którym te¿ napatrzy³ siê do woli. Nie na darmo dos³u¿y³ siê stopnia sier¿anta i ucho-
dzi³ za pierwszorzêdn¹ si³ê po¿arnicz¹. Gdyby go spytano na spowiedzi: - Sier¿ancie po¿ar-
ny, Piotrze Szponar - czy córka twoja jest winn¹? - odpowiedzia³by, ¿e nie, o ile chodzi o jej
w³asne sumienie i pe³n¹ ludzk¹ SwiadomoSæ. Lecz gdyby go ktoS zapyta³, czy wierzy w bez-
wzglêdn¹ niewinnoSæ Magdy, zaprzeczy³by równie stanowczo.
Najwiêcej go jednak bola³o, ¿e to w³aSnie jego córka, jego krew. Tkwi³a w tym jakaS bolesna
ironia, ¿e jego rodzone dziecko zdawa³o siê stwarzaæ dooko³a siebie ow¹ niszcz¹c¹ si³ê, któr¹
on têpi³ zajadle od tylu lat. Czasami przychodzi³a dziwna mySl, ¿e mo¿e w³aSnie dlatego,
mo¿e w³aSnie za tê zaciêtoSæ, z jak¹ zwalcza³ ogieñ, przyszed³ nañ dopust; mo¿e okrutny
¿ywio³ mSci³ siê na nim w ten sposób? Nie wiadomo. Szponar b³¹dzi³ i cierpia³ ogromnie.
Oto i teraz, w tej Sródnocnej godzinie, trwo¿ne mySli nie dawa³y spokoju, wa³êsaj¹c siê, jak
upiór, pod czaszk¹.
Dxwign¹³ siê ciê¿ko z tapczanu i aby czymS odpêdziæ mêcz¹c¹ zmorê, zacz¹³ przegl¹daæ re-
gulamin pogotowia wyciêty na Scianie. Lecz i to znaæ mu siê wkrótce uprzykrzy³o, bo od- [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl
  •